O koszmarnym zdarzeniu informuje rmf24.pl. Przytoczono nieoficjalne ustalenia, z których wynika, że 38-letnia kobieta rano zawiozła starsze dziecko do przedszkola. Następnie pojechała do pracy i właśnie tam zostawiła samochód.
Później, przed godz. 17:00, odebrała starszego syna z przedszkola. Udała się też do żłobka po młodszego, ale wówczas oznajmiono jej, że tego dnia... dziecka nie przywiozła do placówki.
Szczecin. Tragiczna śmierć chłopca
Następnie kobieta wróciła do swojego pojazdu. RMF FM relacjonuje, że wówczas okazało się, iż "na tylnym siedzeniu pasażera znajduje się półtoraroczny chłopiec, który cały ten czas spędził w samochodzie kobiety".
Dziecko nie dawało żadnych oznak życia. Na miejsce wezwano ratowników, którzy podjęli próbę reanimacji. Niestety, nie przyniosła ona oczekiwanych efektów.
Sprawą zajął się prokurator. Rodzinę zmarłego chłopca otoczono natomiast opieką psychologiczną.
Niestety, rokrocznie pojawiają się informacje o tym, że rodzice zostawiają swoje dzieci w rozgrzanych samochodach. To karygodne zachowanie, które może doprowadzić do tragedii. Pod żadnym pozorem nie można postępować w taki sposób.