W nocy z 29 na 30 stycznia 2025 roku doszło do katastrofy lotniczej. Samolot pasażerski Bombardier CRJ-700 linii American Airlines, lecący z Wichita w stanie Kansas, zderzył się z wojskowym śmigłowcem UH-60 Black Hawk tuż przed pasem startowym lotniska im. Ronalda Reagana w Waszyngtonie. W wyniku tego zdarzenia zginęły wszystkie 67 osób na pokładzie obu maszyn.
Wśród ofiar były 42-letnia Polka, Justyna Magdalena Beyer, oraz jej 12-letnia córka, Brielle. Obie mieszkały w miejscowości Aldie pod Waszyngtonem. Brielle była utalentowaną łyżwiarką figurową, członkinią amerykańskiego zespołu młodych talentów w tej dyscyplinie. Wracały z obozu treningowego w Wichita, gdzie Brielle doskonaliła swoje umiejętności.
Czytaj także: Tajemnicza choroba zabija w Kongo. 50 osób w dwa dni
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Mąż Justyny i ojciec Brielle, Andy Beyer, czekał na nie na lotnisku w towarzystwie ich 6-letniego syna. W rozmowie z mediami wspominał, że przed startem żona wysłała mu wiadomość:
Bardzo za wami tęsknimy. Nie mogę się doczekać, aż cię zobaczę.
Niestety, niedługo później doszło do katastrofy.
Andy Beyer znalazł ukojenie
Teraz Andy Beyer zdołał znaleźć pewne ukojenie po ogromnej stracie. Mężczyzna postanowił codziennie publikować zdjęcia tragicznie zmarłej żony i córki.
Dla wszystkich zainteresowanych. Codzienne publikowanie zdjęć na Instagramie okazało się dla mnie pomocne. Moje konto to @ab2003. Używam hashtagów: #brielle i #justyna - napisał na Facebooku.
Do zdjęć żony czy córki nie dodaje żadnych opisów, a jedynie wymienione hashtagi. Obserwujący jego profil dzielą się zaś różnymi wspomnieniami dotyczącymi Justyny oraz Brielle.
Czytaj także: Dramatyczne wezwania w Łowiczu. Dwa w jeden wieczór
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.