Piekarnia Greggs w Bournemouth w Wielkiej Brytanii cieszy się sporym zainteresowaniem klientów, którzy chętnie przychodzą kupić tu coś do jedzenia. Ci wychodząc z przekąską w ręce, muszą się mieć na baczności. W okolicy grasuje bowiem mewa-terrorystka.
O tym, co potrafi wygłodniała mewa, przekonał się pewien mężczyzna, który wyszedł z Greggs z kawałkiem pizzy. Widząc go, mewa od razu ruszyła do akcji. Zanurkowała w kierunku smakowitego kąska i choć tym razem nie udało jej się nic "upolować", to na pewno zaatakowany mężczyzna na długo ją zapamięta.
Jak się okazuje, nie był on ani pierwszą, ani zapewne ostatnią ofiarą żarłocznej mewy. Jeden z rozmówców "The Sun" potwierdza, że ptak jest "podstępny i wydaje się, że dokładnie wie, co robi".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Gdy ludzie wychodzą z Greggs, zwykle od razu zaczynają jeść bułki i inne smakołyki. Następnie mewa podlatuje i próbuje zabrać to, co mają w ręku — opisuje działanie Grega.
Dodał, że widział, jak mewa porwała pewnemu mężczyźnie kawałek pizzy, a ten z niedowierzaniem wpatrywał się w pusty papierek, jedynym, co zostało mu po kupionej przekąsce.
Lokalne władze proszą, żeby nie dokarmiać mew
Mewy są wszystkożerne, które zjedzą wszystko, co zmieści im się do dzioba. Nie pogardzą ani pokarmami roślinnymi, ani mięsnymi. W ich diecie znajdują się jaja, nasiona, owoce, padlinę, ryby, owady, mniejsze ptaki i skorupiaki. Greg dopisał do swojego jadłospisu także frytki, czy pizzę.
Rada Bournemouth, Christchurch i Poole wezwała odwiedzających, żeby ci nie dokarmiali ani Grega, ani innych mew, które pojawiają się w strefie przybrzeżnej.
W strefie przybrzeżnej mewy to codzienność, dlatego zachęcamy odwiedzających, aby nie karmili mew i unikali noszenia jedzenia w pobliżu miejsc, w których występuje ich duża koncentracja — wskazują przedstawiciele lokalnych władz.