Sprawę opisuje lokalny portal Istotne.pl. Małżeństwo z Bolesławca udało się na zakupy do miejscowej galerii handlowej. Kierowca zostawił auto na parkingu i pobrał bilet parkingowy. Teoretycznie zachował się więc tak, jak trzeba. Mimo to po powrocie do samochodu za wycieraczką znalazł... wydruk z informacją o karze za nieuprawnione parkowanie. Kartkę zostawił parkingowy.
Małżeństwo nie przekroczyło jeszcze darmowego czasu parkowania. Okazało się, że problemem jest niewielki błąd, popełniony przy wpisywaniu numeru rejestracyjnego. Była to dosłownie kwestia jednej litery. Zamiast "DBL", małżeństwo wpisało "DB". Tyle wystarczyło, by otrzymać karę.
Jak relacjonuje lokalny portal, małżeństwo, poinstruowane przez parkingowego, postanowiło się odwołać od mandatu. Kierowca wypełnił stosowny formularz i dołączył do niego skan paragonu za zakupy z marketu. Odpowiedź operatora była zaskakująca.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Pobrał bilet, dostał karę. Operator wyjaśnia
Operator odrzucił prośbę o anulowanie opłaty, stwierdzając przy tym, że "fakt dokonania zakupów w sklepie nie zwalnia z obowiązku przestrzegania regulaminu parkingu". Na tym jednak nie koniec.
Aby w przyszłości zapobiec tego typu sytuacjom, proszę pamiętać o pobraniu biletu parkingowego po zaparkowaniu pojazdu i umieszczeniu go za przednią szybą. Wyłącznie ta czynność upoważnia do zajmowania parkingu – zaznaczono w odpowiedzi, ignorując przy tym fakt, że mężczyzna pobrał bilet, a całe zamieszanie związane jest z popełnieniem drobnego błędu.
Kierowca postanowił odpowiedzieć na decyzję operatora, ale tym razem jego wiadomość została zignorowana. Mężczyzna otrzymał za to... przesądowe wezwanie do zapłaty.
Jak zauważył portal moto.pl, w tej sytuacji małżeństwo ma dwa wyjścia – może zapłacić karę lub dochodzić sprawiedliwości w sądzie.