38-letni mężczyzna miał ataki padaczki. Lekarze rozkładali ręce, bo nie mogli dojść do przyczyny złego stanu zdrowia pacjenta.
Wkrótce jednak badanie tomografem wykazało tasiemca obecnego w głowie mężczyzny, co opisano w New England Journal of Medicine, podaje The Washington Post.
Larwy tasiemca przemieściły się do mózgu mężczyzny około 20 lat temu, szacują lekarze. Następnie zagnieździły się tam... na stałe.
Biorąc pod uwagę cechy prezentacji pacjenta, fakt, że dzień przed napadem był zdrowy oraz jego historię zamieszkiwania na wsi w Gwatemali, najbardziej prawdopodobną diagnozą w tym przypadku jest neurocysticerkoza - stwierdził autor badania Andrzej Cole.
Zobacz także: Oczyszcza organizm z toksyn, reguluje poziom cholesterolu. Wystarczy jeść raz w tygodniu
Tasiemiec był martwy, ale mimo tego powodował napady padaczki
Co ciekawe, tasiemiec, który znajdował się w mózgu 38-latka, był od dawna martwa. Mimo tego powodował napady padaczki, twierdzi dyrektor ds. globalnych chorób zakaźnych w Massachusetts General Hospital Edward Ryan. Najprawdopodobniej uciskał obszary mózgu, odpowiadające za reakcję układu nerwowego.
Ten dżentelmen był trochę nietypowy, (...) ponieważ jego pasożyty były martwe i zwapnione, a w jego mózgu nie było żywego pasożyta przez jedną lub dwie dekady. (...) Infekcja dawno minęła, ale część jego mózgu była pokryta bliznami – a ta blizna prowadziła do drgawek - opowiada (The Washington Post).
Mężczyzna otrzymał w szpitalu leki przeciwpasożytnicze oraz lek przeciwzapalny. Jak twierdzą lekarze, którzy opiekowali się 38-letnim pacjentem, jest szansa, że ten wróci do pełni zdrowia, a wkrótce pasożyt zostanie wydalony przez organizm.