23-latek został ukarany karą grzywny, ponieważ nie posłuchał nakazu. Wrócił do Wielkiej Brytanii z Ibizy, więc według prawa powinien poddać się 14-dniowej kwarantannie. 23-latek kilka dni przesiedział wprawdzie w domu, jednak później zakończył kwarantannę i poszedł do baru.
Kilkukrotnie odwiedził pobliski bar, a potem zorganizował też imprezę w domu, na którą zaprosił znajomych. Tak przynajmniej twierdzą źródła lokalnych mediów. Teraz 23-latek odpowie za potencjalne przyczynienie się do wzrostu zakażeń na COVID-19.
Przeczytaj także: Koronawirus w szkolnej świetlicy. Ponad 200 osób na kwarantannie
Zrobiłem to, imprezowałem w domu, ale byłem z ludźmi, z którymi przebywałem na wakacjach - powiedział w rozmowie z The Sun.
Ukarany karą grzywny. "Nie miałem żadnych objawów"
Młody mężczyzna został ukarany grzywną w wysokości 1000 funtów, którą musi natychmiast zapłacić. Zdaniem 23-latka to "zdecydowanie za dużo". Nie bał się, że jest chory. W końcu nie miał żadnych objawów, jak wyznał.
Przeczytaj także: Koronawirus. Raport dla Polski z piątku, 11 września. Liczba zakażeń znów skoczyła
Główny inspektor policji z Greater Manchester jest jednak przekonana, że kara jest słuszna. Zdaniem Nicoli Williams zachowanie 23-latka było skrajnie nieodpowiedzialne.
Nie tylko wychodził z domu, kiedy powinien był się izolować, ale także urządzał domowe przyjęcie, które naruszyło dalsze przepisy i naraziło innych na niebezpieczeństwo - komentuje sprawę dla The Sun.
Przeczytaj także: Koronawirus. AstraZeneca zawiesza prace nad szczepionką. WHO komentuje
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.