O sprawie fałszywego uzdrowiciela z Brazylii zrobiło się głośno w 2018 roku gdy pojawiły się pierwsze doniesienia kobiet, opowiadających wprost, co spotkało je w trakcie wizyty w gabinecie.
Wcześniej 81-letni Joao Teixeira de Faria, znany także jako Joao de Deus, co w polskim tłumaczeniu oznacza "Jan od Boga" cieszył się ogromną, światową sławą i "leczył" w swoim rodzinnym miasteczku Abadiania, gdzie prowadził swój "duchowy szpital".
Czytaj także: Miał molestować 300 kobiet. "Uzdrowiciel" ucieka z kraju
Szarlatan działał z powodzeniem od 2013 roku, miesięcznie miało trafiać do niego nawet 10 tysięcy osób, a sam uzdrowiciel pojawił się nawet w słynnym programie "Oprah Winfrey show".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Spektakularne pasmo oszustw zdołało przeciąć dopiero ujawnienie się jednej z ofiar. Była to Holenderka, która opowiedziała w brazylijskiej telewizji o gwałcie, którego dopuścił się Joao de Deus.
Po jej wystąpieniu milczenie przerwały też inne ofiary i zaledwie w ciągu kilku dni do prokuratury trafiło ponad 300 zawiadomień obciążających seksualnego drapieżcę.
To jednak nie wystarczyło, cieszący się poparciem także lokalnych władz i rozpoznawalny na całym świecie "Jan od Boga" wielokrotnie wywinął się od odpowiedzialności.
Zwalniano go z aresztu, a ostatecznie gwałt udowodniono jedynie w przypadku czterech kobiet. Dopiero teraz sędzia sądu karnego w Goias, Marcos Boechat skazał go na 118 lat, sześć miesięcy i 15 dni więzienia pod zarzutem gwałtów.