Wstrząsająca wiadomość o śmierci 32-letniej Anny Bulandy poruszyła mieszkańców Sądecczyzny, a szczególnie tych z gminy Łącko. Jak przekazał portal miastons.pl, Ania od lat zmagała się z ciężką, genetyczną chorobą – mukowiscydozą, którą zdiagnozowano u niej dopiero w wieku 6 lat.
Mimo wielu trudności, z jakimi borykała się na co dzień, nigdy nie pozwalała, by jej choroba zdefiniowała jej życie. Czekała na kolejny przeszczep, jednak jej organizm nie miał już sił na operację. Choroba, która przez całe życie towarzyszyła Ani, niestety okazała się śmiertelna.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Przegrała walkę z chorobą. Tak żegnają ją współpracownicy
Ania była osobą pełną ciepła, serdeczności i dobroci. Mimo ciężkiej walki z chorobą, jej życie było przykładem ogromnej siły. Pracowała w firmie VIP Security-System. Wzruszający wpis, który opublikowano w internecie po jej śmierci, odzwierciedla charakter Anny.
"Była nie tylko wspaniałą współpracowniczką, ale przede wszystkim ciepłą, serdeczną osobą, która na zawsze pozostanie w naszej pamięci. Łączymy się w żalu z jej rodziną i bliskimi, składając najszczersze wyrazy współczucia. Niech spoczywa w pokoju, a nasza modlitwa i pamięć będą jej towarzyszyć. Aniu, dziękujemy za wszystkie wspólne chwile. Na zawsze pozostaniesz w naszych sercach" - czytamy w poście.
Ania, mimo przejściowej poprawy po przeszczepie płuc w 2014 roku, nie miała łatwego życia. Jej walka z chorobą była nieustanna i pełna niewiadomych. Jak donosi "Pressmania", Ania żyła z mukowiscydozą przez całe swoje życie, które, choć pełne bólu, było także pełne dobra.
Mimo własnych trudności, inspirowała innych swoją postawą, udowadniając, że można przetrwać nawet najcięższe chwile, nie tracąc nadziei. Jak przekazała "Pressmania", ksiądz Proboszcz Grzegorz, wygłaszając homilię podczas ceremonii pogrzebowej, powiedział: "Ania otrzymała powołanie do życia w cierpieniu". Te słowa najlepiej odzwierciedlają jej niezwykłą siłę i sposób, w jaki zmagała się z życiem.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.