Do dramatu doszło 17 lutego 2021 roku w miejscowości Reszel. 63-letni Jerzy W. zginął we własnym domu. Miał rany głowy zadane tępym narzędziem w oraz 3 rany kłute klatki piersiowej. Prokurator o zabójstwo oskarżył żonę zmarłego, Grażynę W. Jak przekonywał, była ona jedyną osobą przebywającą w domu w momencie popełnienia zbrodni i jedyną, która mogła jej dokonać.
Ona sama konsekwentnie nie przyznawała się do winy. - Nie przyznaję się do zabicia męża i nie wiem, jak to się mogło stać (...) Męża ostatni raz widziałam o 20, rano znalazłam go martwego na podłodze garażu, nic mu nie zrobiłam. Przysięgam na Boga — cytuje słowa oskarżonej "Fakt".
Sąd zwrócił uwagę, że prokuratura nie przedstawiła w trakcie procesu żadnych dowodów, które potwierdzałyby winę Grażyny W. Podkreślono, że nie ma jednoznacznych dowodów, że do domu W. nie wchodził nikt inny. Brak stuprocentowej pewności popartej dowodami na winę oskarżonej skłonił sąd do wydania wyroku uniewinniającego.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W ocenie sądu w sprawie tej brak jest bezpośrednich dowodów winy oskarżonej, jak również brak wyraźnego motywu, jakim miała kierować się oskarżona, zabijając męża — przekazał rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Olsztynie sędzia Adam Barczak, cytowany przez portal wnp.pl.
Grażyna W. spędziła w areszcie śledczym 3 lata
Grażyna W. spędziła ponad trzy lata w areszcie śledczym. Trafiła do niego decyzją sądu. Po wyroku uniewinniającym zapadła decyzja o jej wypuszczeniu na wolność.
Jak wskazuje "Rzeczpospolita", Grażyna W. miała założoną niebieską kartę, a sąsiedzi rodziny twierdzili, że znęcała się nad mężem. Pomiędzy małżonkami miało też często dochodzić do kłótni.
Wyrok olsztyńskiego sądu jest nieprawomocny.