W Koszarach niedaleko Limanowej w Małopolsce Romowie osiedlili się w latach 70. Z czasem romska społeczność zaczęła się powiększać. Jak dowiadujemy się z programu Interwencja na Polsacie w ostatnich latach doszło do konfliktu pomiędzy Romami a lokalną społecznością. Osiedle romskie w Koszarach liczy obecnie około 200 osób.
- Ten problem zaczął eskalować kilka, może kilkanaście lat temu. Dochodzi do spalania kabli, elektrośmieci, wypalanie ognisk. Te opary, ta woń plastiku w powietrzu, ona sięga znacznie dalej. Ludzie skarżą się w promieniu dwóch kilometrów. Ponadto skażenie gleby. Poziom wrogości tej społeczności względem osób postronnych eskaluje z roku na rok. - skarżą się mieszkańcy Koszar w programie Interwencja.
Mieszkańcy Koszar wielokrotnie zgłaszali problem do urzędników, jednak jak twierdzą, stosują oni podwójne standardy.
Czytaj także: "Pa Tatku". Maciej Damięcki nie żyje. Miał 79 lat
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Romowie natomiast przekonują, że są ofiarami dyskryminacji. - Byliśmy atakowani kamieniami. I wszyscy wkoło nas atakowali, że pan by nie wyszedł nawet wieczorem. Wójt mówi, że mieszkamy nielegalnie? A jak mieszkaliśmy w takich drewnianych domach, że się rozlatywały, czemu pomocy nie dał? - mówi w programie Polsatu mieszkanka romskiej osady.
- Jak widzą Romów, to tak jakby diabła. Robią dyskryminację. Dzieci też w szkole napastują - twierdzi pan Zbigniew.
Konfliktem zainteresował się Rzecznik Praw Obywatelskich prof. Marcin Wiącek.
- Miarka się przebrała. To są efekty nie działania mieszkańców Koszar, tylko działania tej mniejszości - skwitował przewodniczący Rady Gminy Limanowa Stanisław Młyński.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.