Dmitrij Miedwiediew był prezydentem Rosji w latach 2008-2012, a potem przez osiem lat jej premierem. Obecnie zajmuje stanowisko wiceprzewodniczącego Rady Bezpieczeństwa Rosji. W artykule dla "Rossijskoj Gaziety" opisał relacje polsko-rosyjskie. Jego słowa to jawna groźba wobec suwerenności naszego kraju.
Miedwiediew nazywa Polskę wrogiem
Były rosyjski prezydent napisał, że rozbudowa polskiego wojska prowadzić może do nieuchronnej konfrontacji z Białorusią i Rosją. - Polska wcieli się w rolę hieny Europy, która rozpętała III wojnę światową - uważa Miedwiediew w swoim artykule.
Polityk przyznaje, że traktuje nasz kraj jako historycznego wroga. - Jeśli nie ma nadziei na pojednanie z wrogiem, Rosja powinna prezentować w stosunku do niej tylko jedną, bardzo twardą postawę - napisał Miedwiediew dodając, że postawa Polski może " pociągnąć za sobą śmierć całej polskiej państwowości".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dodatkowo Dmitrij Miedwiediew wyraźnie dąży do poróżnienia Polski i Ukrainy. Uważa, że nasz kraj ma plany odbudowy terytorium z czasów I Rzeczpospolitej, kiedy obejmowała ziemie o powierzchni blisko 1 mln km2. Polska ma wedle jego wizji wejść z wojskami na Ukrainę.
Stąd nie mniej głośne zapowiedzi o wprowadzeniu polskiego wojska na terytorium sąsiedniego kraju, ogarniętego głębokim kryzysem. O rychłym zniknięciu granicy między Polską a Ukrainą i o budowie nowego świata, w którym rzekomo nie będzie miejsca dla silnej Rosji - czytamy w artykule.
"Polska zaściankiem Europy"
Miedwiediew uważa nasz kraj za dużo słabszy w porównaniu z innymi europejskimi państwami - Niemcami czy Francją. Uważa, że Polska pozostaje w tyle jeśli chodzi o rozwój w zestawieniu z krajami Europy Zachodniej.
Pomimo całego zamieszania geopolitycznego Polska nadal pozostaje swego rodzaju "historycznym luzerem". Państwem-zaściankiem, które poważnie pozostaje w tyle w rozwoju za czołowymi krajami Europy Zachodniej. Nie udaje się mu wyrwać z matrycy "wiecznie doganiającego rozwoju" i pozbyć się upokarzających cech właściwych państwom-limitrofom - kontynuuje Miedwiediew.
Były rosyjski prezydent twierdzi, że Polska ma problem z ukraińskimi uchodźcami. Zrezygnowała także z zasobów naturalnych Rosji. Jedno i drugie zjawisko uderza rzekomo w sytuację gospodarczą.
Artykuł jest także pełen słów o "rusofobii" Polaków i ich elit. Miedwiediew uważa, że Polska powinna być wdzięczna Józefowi Stalinowi za przyznanie jej ziem na zachodzie po II wojnie światowej. Porównuje rzekomo "ekspansjonistyczną" politykę naszego kraju do III Rzeszy.
Przyszłość polskiej państwowości po raz kolejny zostaje bezmyślnie rzucona na ołtarz politycznej manipulacji. Historia nie daje jednak gwarancji, że wyjdzie zwycięsko z konfliktu, który sama wywołała - uważa kremlowski polityk.
Zobacz także: Zgwałcił i zamordował 23-latkę. Rosjanin ułaskawiony
Na tekst Miedwiediewa zareagował Stanisław Żaryn. Sekretarz Stanu w KPRM napisał na Twitterze, że "atak Rosji na Polskę pokazuje, jak wiele zależy od naszego kraju". - Tekst Miedwiediewa jest próbą wypchnięcia Polski z kręgów decyzyjnych w Europie, a także próbą ukształtowania przyszłego rządu Polsce tak, aby zaakceptował powrót Rosji do roli gracza w Europie - uważa.
To nie pierwszy raz, kiedy Dmitrij Miedwiediew atakuje Polskę. Głośnym echem odbiły się także jego słowa o Andrzeju Dudzie. Miedwiediew nazwał polskiego prezydenta "szumowiną".