W najnowszej serii wpisów w mediach społecznościowych bliski sojusznik Władimira Putina, Dmitrij Miedwiediew przepowiedział, że "Stany Zjednoczone stoją na krawędzi nowej wojny domowej", której bezpośrednią przyczyną będzie chaos wyborczy.
Były premier Rosji i obecny zastępca przewodniczącego Rady Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej uznany jest za zdecydowanego krytyka amerykańskiej polityki wobec Kremla, w szczególności nałożonych sankcji, które, jak wierzy, zostaną utrzymane "na zawsze".
Przeczytaj też: Nie miał ochoty na pieszczoty. Kobieta zadzwoniła na 112
Miedwiediew, korzystając z platformy Telegram, nie szczędził słów krytyki wobec obu głównych polityków walczących o prezydenturę w USA.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Określił Kamalę Harris, nominatkę Partii Demokratycznej, jako "niedoświadczoną" i "zwyczajnie głupią". Natomiast Donalda Trumpa, ubiegającego się o reelekcję z ramienia Partii Republikańskiej, mianował "ekscentrycznym narcyzem" i "pragmatykiem".
Mimo że, w opinii Miedwiediewa, Trump rozumie negatywne skutki sankcji dla dominacji dolara na świecie i "zagroził" ich zniesieniem, prawdopodobnie nie spełni swoich obietnic.
Sankcje i scenariusze przyszłości
Rosyjscy liderzy, którzy od dawna wyrażają niezadowolenie z sankcji nałożonych na ich kraj po inwazji na Ukrainę w lutym 2022 roku, regularnie spekulują na temat wewnętrznego konfliktu w USA.
Komentarze Miedwiediewa spotkały się z krytyką – rzecznik Departamentu Stanu USA wspomniał w rozmowie z Newsweekiem, że wypowiedzi rosyjskiego polityka to "standardowy nonsens Kremla".
Pomimo zdecydowanych słów Rosjanina, analizy i reakcje ze strony amerykańskiej sugerują sceptycyzm wobec jego teorii o nieuchronnym konflikcie wewnętrznym w USA.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.