W poniedziałek na brzegu Warty w Pyzdrach (woj. wielkopolskie) zebrała się policja i straż pożarna. Służby w najbliższym czasie będą przeczesywać rzekę w poszukiwaniu zwłok 17-letniego Fabiana Zydora. Chłopak przepadł bez śladu 8 lat temu.
Policja powróciła do poszukiwań
Chcemy udowodnić, że nie ma zbrodni bez kary. A natrafiliśmy tu na mur milczenia: ludzie nie chcą rozmawiać, temat Zydora nie istnieje - powiedział obecny na miejscu komisarz z wydziału kryminalnego komendy wojewódzkiej w Poznaniu w rozmowie z "Gazetą Wyborczą".
Policja od dłuższego czasu podejrzewa bowiem, że Fabian nie żyje, a do jego śmierci przyczyniły się osoby trzecie. Śledczy biorą pod uwagę możliwość, że jego ciało zostało wrzucone do rzeki. Liczą, że wreszcie uda im się doprowadzić tę tajemniczą sprawę do końca i umożliwić rodzinie chłopaka godny pochówek.
Czytaj także: Uczył ją jeździć samochodem. Doszło do makabry
Miał narazić się mordercom
Przypomnijmy, że Fabian zaginął 30 października 2016. Według ustaleń służb 17-latek miał tego dnia przyjść do domu pijany, a wieczorem wyjść na domówkę do znajomych. Z imprezy już nie wrócił, choć od domu siostry dzieliło go zaledwie kilkaset metrów. Jego telefon po raz ostatni logował się o 1 w nocy.
Najdziwniejsze dla śledczych jest to, że w sprawie praktycznie nie żadnych świadków. Uczestnicy zabawy byli nietrzeźwi i niewiele pamiętają. Wiadomo, że kiedy Fabian był na imprezie, do domu jego siostry próbowała się dostać grupa młodych ludzi, którzy najprawdopodobniej szukali chłopaka.
Czytaj także: Schodził po linie z balkonu. Tragedia w Ostrołęce
Zdaniem policji to właśnie tych ludzi Fabian spotkał w nocy przy remizie strażackiej, którą mijał w drodze do miejsca zamieszkania. Komisarz rozmawiający z "Gazetą Wyborczą" dla dobra śledztwa nie może zdradzać szczegółów swoich ustaleń, potwierdził jednak, że Fabian miał w jakiś sposób narazić się swoim zabójcom.
Poszukiwania w Warcie
Śledczy biorą pod uwagę dwie możliwości - tajemnicza grupa młodzieńców albo celowo zamordowała 17-latka, albo dotkliwie go pobiła, co poskutkowało jego śmiercią. W obu przypadkach jednak sprawcy najpewniej próbowali zatrzeć ślady i ukryć ciało.
Komisarz uważa, że mordercy obciążyli zwłoki i wrzucili je do rzeki. Poszukiwania w Warcie trwają już od kilku tygodni. Najpierw ciała szukano z sonarem, teraz policja wynajęła koparkę, służby będą próbować dostać się pod warstwę mułu. To pierwszy raz, kiedy policja prowadzi poszukiwania w taki sposób.
Jednocześnie funkcjonariusze proszą o kontakt osoby mogące posiadać jakiekolwiek informacje, które mogą okazać się istotne w sprawie. Kontaktować można się z oficerami wydziału kryminalnego pod nr tel. 572 899 555 albo osobiście w komendzie wojewódzkiej przy ul. Kochanowskiego 2A w Poznaniu.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.