Niecodzienne zgłoszenie wpłynęło na Komendę Miejską Państwowej Straży Pożarnej w Zamościu w poniedziałek. Do strażaków zadzwonił administrator wielorodzinnego budynku mieszkalnego, znajdującego się przy ul. Wyszyńskiego. Mężczyzna poinformował, że od rana z kanału instalacyjnego obiektu dochodziło... miauczenie.
Nietypowa interwencja strażaków. Znaleźli go za ścianą
Pracownicy spółdzielni nie potrafili określić, gdzie znajdowało się źródło dźwięków. Przybyli na miejsce strażacy stanęli przed trudnym wyzwaniem. Do zlokalizowania przyczyny całego zamieszania wykorzystali kamerę termowizyjną, jednak nie przyniosło to skutków.
Ostatecznie strażacy byli zmuszeni rozkuć ścianę. Za warstwą cegieł ich oczom ukazał się przykry widok. Pomiędzy rurami instalacyjnymi a ścianą kanału utknął kot. Zwierzę znalazło się w szczególnie niefortunnej sytuacji, gdyż zaklinowało się w pozycji pionowej, z głową skierowaną w dół.
Wydostanie kota z potrzasku nie było łatwe. Doświadczeni pożarnicy użyli do tego celu sprzętu burzącego, przy pomocy którego rozgięli rury. Na szczęście wymęczone zwierzę udało się w końcu uwolnić. Po trwającej blisko 4 godziny akcji cały i zdrowy kot trafił z powrotem w ręce swojego opiekuna.
Pozostało jednak pytanie, jak futrzak w ogóle znalazł się w tak trudno dostępnym i niebezpiecznym dla niego miejscu? Strażakom udało się to ustalić, o czym poinformowali na Facebooku.
Powodem wpadnięcia kota, był brak właściwego zabezpieczenia rewizji kanału na VII piętrze budynku, z którego kot osunął się aż na I piętro - czytamy na profilu Komenda Miejska PSP w Zamościu.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.