Mieszkańcy ulicy Gruchacza od lat piszą pisma w tej sprawie i odbijają się od drzwi urzędów.
Okazuje się, że podpięcie do Internetu jest niemożliwe, bo przy budowie ulicy ktoś zapomniał o rozmieszczeniu na niej słupów energetycznych, a położenie kabli pod ziemią nie wchodzi w grę. Sprawę postanowił nagłośnić "Super Express".
Moja żona pracuje zdalnie. Dziecko póki co chodzi o przedszkola, ale kiedyś będzie chodziło do szkoły i nie wiem co będzie z edukacją zdalną. Łącznie w domach mieszkalnych na Gruchacza mieszka 3 małych dzieci bez dostępu do edukacji zdalnej - skarży się na łamach tabloidu jeden z mieszkańców ulicy Gruchacza.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Działania jakie podjął pan Michał w tej sprawie zapętlają się. Najpierw zwrócił się do Rady Dzielnicy, następnie do Urzędu Komunikacji Elektronicznej, a ten odesłał go z powrotem do Rady, bo żadna z firm sugerowanych przez UKE nie była w stanie podjąć się instalacji.
Dlaczego? Bo jak ustalił Super Express, zdaniem Rady Dzielnicy ''gdy 15 lat temu budowano ulicę, to nie obowiązywały jeszcze przepisy mówiące o obowiązku budowy kanału technologicznego, którym można poprowadzić przewody ''.
Ale na pytania tabloidu urzędnicy odpowiadają enigmatycznie:
Obecnie jesteśmy na etapie projektowania odwodnienia ul. Gruchacza i jest to plan inwestycyjny dla ww. ulicy - mówi cytowana przez Super Express Iwona Janowska z UD Ursynów.