Jak donosi "Tygodnik Podhalański", lokatorzy mieszkań na zakopiańskim osiedlu Łukaszówki borykają się z potężnym problemem. Ich funkcjonowanie zaburza bowiem plaga szczurów - gryzonie szczególnie uaktywniły się w ostatnich tygodniach.
Jak wynika z relacji jednej z mieszkanek, problem z dnia na dzień staje się coraz większy:
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Szczury są teraz wszędzie. Pojawiają się na klatkach schodowych, wychodzą kanalizacją na piętra, biegają dookoła budynku. Nie boją się zupełnie ludzi. Pojawiają się nie tylko w nocy, ale w ciągu dnia - twierdzi w rozmowie z "TP".
Szczury są wszędzie. Mieszkańcy narzekają na brak reakcji
Co więcej, mieszkańcy bloku skarżą się na to, że z tym problemem zostali pozostawieni sami sobie. Próbują oni interweniować o różnych instytucji miejskich, z kolei Towarzystwo Budownictwa Społecznego - zarządzające blokiem - odsyła do prywatnej firmy zajmującej się deratyzacją.
Przyznają, że trutka na szczury pojawia się regularnie co dwa tygodnie, ale jej działanie jest niezauważalne. Tymczasem gryzonie przedostają się już na inne bloki na osiedlu.
Gryzonie trafiają tu też chyba z Krupówek. Nic nie daje tupanie, wystraszanie. Ja po prostu nie chodzę do piwnicy, bo się boję, chociaż akurat tam jest ich jakby mniej. Wchodzą nawet na trzecie piętro przez kanalizację. W jednym z mieszkań na trzecim piętrze były rozłożone plastry i się do nich przykleiły - relacjonuje "TP" jedna z mieszkanek.
Czytaj także: Chaos w Tatrach trwa w najlepsze. Kierowcy jadą na oślep
Przedstawiciel urzędu miasta zapewnił, że problem jest znany i zalecił TBS bardziej zdecydowane działania, mające na celu zatrzymać plagę szczurów:
Z uzyskanych zwrotnych informacji od zarządcy TBS-u wynika, że w obrębie budynków podjęto już działania deratyzacyjne, a tereny zielone wokół zabudowań sprzątane są na bieżąco. Zgodnie z posiadaną wiedzą dużym problemem w obrębie analizowanego terenu jest pozostawianie przez mieszkańców bloków - przekazał Jan Schwenk w rozmowie z "Tygodnikiem Podhalańskim".