Skandal wybuchł w lipcu ubiegłego roku w Świętnie pod Wolsztynem (woj. wielkopolskie). Do sieci trafiły fragmenty nagrania z miejskiego monitoringu ukazujące miłosne uniesienia dwóch par na szczycie wieży widokowej.
Czytaj także: To nie fotomontaż. Porażająca fotografia z Afryki
W związku z wyciekiem pikantnego filmiku pracę stracił urzędnik odpowiedzialny za ochronę danych. Sprawą zajęła się prokuratura.
Jak podaje "Głos Wielkopolski" 30 czerwca br. prokurator skierował w tej sprawie akt oskarżenia do Sądu Rejonowego w Wolsztynie. Prokuratura Okręgowa w Poznaniu przedstawiła zarzut nieuprawnionego przetwarzania danych osobowych Damianowi S., pracownikowi urzędu.
Czytaj także: Proboszcz odmówił odprawienia mszy. Powód zaskakuje
Jak informuje prokurator Łukasz Wawrzyniak z Prokuratury Okręgowej w Poznaniu, urzędnik nie przyznał się do winy.
Damian S. nie przyznał się do popełnienia przestępstwa, złożył wyjaśnienia. Powiedział, że zrobił to, ponieważ chciał wskazać nieprawidłowości w funkcjonowaniu monitoringu - tłumaczy prokurator Łukasz Wawrzyniak w rozmowie z "Głos Wielkopolski".
Za rozpowszechnianie wizerunku nagiej osoby bez jej zgody grozi kara do 5 lat więzienia. Co ciekawe, dwie pary, które były bohaterami nagrań nie poniosły żadnych konsekwencji za uprawianie seksu na wieży.
Czytaj także: Bijatyka w centrum Sopotu. "Co za barachło"
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.