Historia z 2017 roku zyskała spory rozgłos 4 lata później. 23 listopada Owen Pellow zadzwonił na policję i zgłosił, że jego partnerka popełniła samobójstwo. W rzeczywistości 43-latek zamordował ją, zadając jej aż 39 ciosów nożem.
Czytaj także: Banknot z Lechem Kaczyńskim. NBP pokazał, jak wygląda
O zabójstwie zrobiło się głośno ze względu na nagranie interwencji w domu Owena. Jeden z policjantów miał włączoną kamerę, która zarejestrowała moment pierwszej bezpośredniej interakcji z mordercą. Pellow przed przybyciem mundurowych wypił butelkę whisky i sześć butelek cydru. Oszołomiony mężczyzna wybełkotał policjantowi, że jego dziewczyna dźgnęła się nożem kilka razy. Po chwili dodał, że bardzo ją kocha i musi położyć ją do łóżka.
Pellow starał się stworzyć pozory niewinności. Brytyjczyk pomimo próśb policjantów nie chciał pierwotnie wyjść poza próg swojego domu. Morderca powtarzał również, że potrzebuje tytoniu. Nagrywający powiedział w końcu Owenowi, że musi go aresztować jako podejrzanego o zabójstwo, co wywołało u niego spore zdziwienie.
Owen Pellow nie uniknął odpowiedzialności za zamordowanie kobiety. Podczas procesu nadal utrzymywał, że jego partnerka popełniła samobójstwo. Na jaw wyszła również jego wielka fascynacja nożami. Nie wiadomo, dlaczego mężczyzna dopuścił się tej okropnej zbrodni. Brytyjczyk został skazany na dożywocie, ale odsiedzi minimalny wyrok 17 lat.
Lisa miała 36 lat, kiedy zabiłeś ją za pomocą noża. Miałeś kolekcję ponad 200 noży, były dla ciebie czymś w rodzaju fascynacji. Ty i ona znaliście się od dwóch i pół roku, dopóki nie doprowadziliście jej życia do przedwczesnego końca - powiedział sędzia.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.