W nocy z czwartku na piątek siły porządkowe Mjanmy zabiły 82 osoby protestujące przeciwko przejęciu władzy w kraju przez wojskową juntę. Manifestacja miała miejsce w miejscowości Pegu, 80 km na północny wschód od największego miasta kraju, Rangunu. Żołnierze do stłumienia demonstracji użyli ostrej amunicji oraz granatów.
Strzelano do każdego cienia, do wszystkiego, co się rusza – donosi portal Myanmar Now.
Mjanma. Żołnierze strzelali do demonstrantów z ciężkiej amunicji
Jak twierdzą świadkowie, początkowo trudno było oszacować liczbę ofiar. Żołnierze nie pozwoli nikomu dotykać ciał. Zabroniono także udzielać pomocy rannym.
Strzelano z ciężkiej amunicji. Wciąż słyszę te wystrzały – opisał jeden z mieszkańców miejscowości.
Czytaj także: Protesty w Mjanmie. Są ofiary starć z policją
Protesty w Mjanmie. Są krwawo tłumione przez siły bezpieczeństwa
W Mjanmie (Birmie) od ponad miesiąca trwają masowe protesty i strajki. Obywatele sprzeciwiają się wojskowej juncie, która objęła władzę w kraju na początku lutego. W wyniku zamachu stanu obalony został demokratycznie wybrany rząd Narodowej Ligi na rzecz Demokracji.
Wojskowi przywódcy aresztowali m.in. czołową działaczkę ugrupowania politycznego, laureatkę Pokojowej Nagrody Nobla Aung San Suu Kyi. Postawiono jej szereg zarzutów kryminalnych. W odpowiedzi, obywatele kraju tłumnie wyszli na ulice.
Junta próbuje za wszelką cenę stłumić protesty. Pod koniec marca birmańskie siły bezpieczeństwa zamordowały jednego dnia ponad 140 osób w różnych częściach kraju. Według doniesień, wśród ofiar były też dzieci. Działania birmańskiej junty stanowczo potępiły Unia Europejska, Wielka Brytania i Stany Zjednoczone.
Obejrzyj także: Zamieszki w Mjanmie. Nie żyje kilkadziesiąt osób