Na terenie Mjanmy (dawniej Birmy) trwa konflikt zbrojny. Kiedy świat mierzy się z pandemią, wojsko birmańskie zwiększa intensywność ataków skierowanych przeciwko ludności cywilnej. Nasilony konflikt między żądającą większej autonomii ludnością Arakanu a rządem birmańskim trwa od końca 2018 roku.
Brimańska polityk Aung San Suu Kyi, zdecydowała o ograniczeniu dostępu do internetu w dziewięciu miejscowościach na tym obszarze ze względu na obawy o wykorzystywanie go do podsycania konfliktu między wojskiem a powstańcami. W jednym z nich dostęp został przywrócony w maju, ale osiem pozostałych, liczących łącznie około 800 tys. mieszkańców, wciąż pozostaje odcięta od informacji.
Deputowany Htoot May z Partii Narodowej Arakan jest zaniepokojony niedoinformowaniem mieszkańców. Jak twierdzi wiele osób, które mieszkają w północnym stanie Arakan i sąsiednim stanie Chin, nie otrzymują żadnych publicznych ogłoszeń zdrowotnych. Sam podejmuje działania na rzecz informacji obywateli. Jego możliwości są jednak ograniczone.
Kiedy pytam ludzi w moim okręgu wyborczym, czy wiedzą o COVID-19, muszę im od początku wyjaśnić globalną pandemię - mówił Htoot May cytowany przez CNN.
Międzynarodowe organizacji alarmują
Organizacje Human Rights Watch oraz Amnesty International alarmują. Według raportów odcięcie od informacji zagraża mieszkańcom na wiele sposobów. Po pierwsze uniemożliwia zgłaszanie naruszeń praw człowieka. Obecnie nie mają także wiadomości na temat koniecznych działań zapobiegawczym w sprawie pandemii koronawirusa.
Koronawirus nie ominął Mjanmy. Według danych Ministerstwa Zdrowia, w państwie odnotowano 6 zgonów i 292 przypadki koronawirusa spośród ponad 64 tys. przebadanych osób.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.