Czytaj także: Spurek o Makłowiczu. Mocne słowa europosłanki
Słowa o mlecznej indoktrynacji padły podczas panelu "Jak przerwać marazm antropocenu? Nadzieje ekofeminizmu", który był częścią programu na XVI Kongresie Kobiet. Obecna na nim Sylwia Spurek z partii Zielonych, eurodeputowana i zdeklarowana weganka mówiła wprost:
To fakt, że państwo nie edukuje, a wręcz indoktrynuje, dając każdemu i każdej, tę tak zwaną szklankę mleka, bo są specjale programy, które powodują, że każde dziecko musi dostać szklankę mleka w szkole. Czyli to jest po prostu indoktrynacja od małego - podkreślała w swoim wystąpieniu Sylwia Spurek.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Czytaj także: W tajemnicy dawała wegance mięso. Internauci oburzeni
Jej słowa wywołały burzę wśród przeciwników diety roślinnej i nie tylko. Choć uznać można, że w dobie ilości wegańskich zamienników mleka, brak alternatywy w tym zakresie w placówkach szkolnych może być dyskusyjny, komentujący zwracają uwagę na drobny szczegół. Deklaracja o tym, czy nasze dziecko bierze udział w programie "szklanka mleka" podejmują indywidualnie rodzice. I to oni z początkiem roku szkolnego decydują czy ich dziecko będzie dostawało produkty mleczne w szkole, czy też nie.
Posłanka słusznie zauważa jednak, że powszechność w dostępie do krowich produktów w szkole, oprócz prozdrowotnych argumentów ma też drugie dno. Zwracała na to uwagę już przed miesiącem:
Partie boją się przyznać, że obecny model rolnictwa jest jedną z kluczowych przyczyn katastrofy klimatycznej i degradacji środowiska naturalnego. Boją się, bo to wymaga odwagi, powiedzenia wyborcom i wyborczyniom. (...) To, co jest na waszym talerzu, nie jest waszą prywatną sprawą, rolnictwo, które znacie, musi odejść do historii - tak europosłanka komentowała decyzję niderlandzkiego miasta Haarlem, gdzie radni zdecydowali o zakazie reklamowania mięsa.
Czytaj także: Burza w Holandii. Teraz mówi o Polsce. "Początek zmian"
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.