W wywiadzie dla "Faktu" Agata Młynarska, że w pierwszych latach działalności Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy wielu kolegów po fachu dziwiło się, że młoda, ambitna dziennikarka jak ona angażuje się w tego typu projekt.
Na początku wiele moich koleżanek i kolegów na Woronicza, pytało mnie: W co Ty w ogóle się wpakowałaś? Krzyczysz, machasz rękami z jakimś jąkałą. Przecież jesteś po polonistyce, z rodziny z tradycjami, zajmij się lepiej ambitną pracą i zrób dobry reportaż. A ja czułam, że biorę udział w czymś niepowtarzalnym, że zmieniamy historię telewizji i nie tylko – zdradza po latach na łamach tabloidu.
Obecny 32. finał WOŚP ma ogromne znaczenie dla całej akcji, bo po 8 latach rządów Prawa i Sprawiedliwości ponownie transmituje go TVP. To symboliczna zmiana, do której Młynarska w wywiadzie odniosła się niezwykle emocjonalnie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Te ostanie 8 lat, kiedy wymazano serduszko Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy z TVP, miejsca, gdzie wszystko się zaczęło, były dla mnie żenujące i pokazały, jak nisko można upaść. Odcinanie się od tego co jest piękne, wartościowe, co służy ludziom i jest po prostu dobre, przynosi wymierne korzyści dla wszystkich Polaków, bo dziś już nie tylko dzieci, ale i dorosłych, było szokujące i smutne - mówi cytowana przez Fakt Agata Młynarska.
Dziennikarka dodaje, że gdy w grę wchodzi ratowanie życia bliskich osób to nikt nie pyta o to, skąd pochodzi sprzęt. - Zawsze mówiłam, że chciałabym zobaczyć ludzi, którzy wykreślali te serduszka WOŚP, a potem ten sprzęt ratował ich bliskich. Chciałabym zobaczyć ich twarze, reakcję na to, że ratuje się ich ukochanych sprzętem z Orkiestry - dodała gorzko.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.