W ciągu ostatniego roku w Polsce doszło do kilku dramatów drogowych, które wstrząsnęły opinią publiczną. Głośno było m.in. o tragicznym wypadku na autostradzie A1 czy dramacie na Moście Łazienkowskim w Warszawie.
W obydwu przypadkach brawurowa, niebezpieczna jazda piratów drogowych doprowadziła do śmierci niewinnych osób. Wydaje się, że aktywność przestępców na polskich drogach wzrasta. Wszystko to dzieje się, mimo zaostrzonego prawa drogowego.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dlaczego dochodzi do tak karygodnych aktów przemocy na drogach w Polsce? Jerzy Dziewulski uważa, że temat powinien zostać zbadany przez specjalistów z zakresu medycyny i psychologii.
Czytaj także: Na awaryjnych i pod prąd. Tak jechał nocą po A2
Brak policjantów problemem na drogach?
Były policjant i specjalista z zakresu bezpieczeństwa twierdzi, że eksperci powinni sprawdzić m.in., jak sytuacja ekonomiczna czy epidemiologiczna wpłynęła na zachowania Polaków na drodze. To jednak nie wszystko.
Natomiast odczuwalna jest bez wątpienia jedna rzecz (...). Tym problemem jest to, iż ogromna część ludzi kierujących pojazdami mechanicznymi, w tym także ja, przejeżdżając wiele tysięcy kilometrów, nie widzi policjanta. Przejechałem 3 tys. w tym roku i nie spotkałem funkcjonariusza, który mógłby stworzyć wrażenie, że ten kto jedzie bezpiecznie, może czuć się chroniony - stwierdził Dziewulski w rozmowie z natemat.pl.
Czytaj także: 558 pojazdów na celowniku policji. Ujawniono powód
W jego opinii na polskich drogach nie ma samokontroli, a piraci czują się bezkarni. Dziewulski twierdzi, że edukowanie i karanie kierowców w Polsce nie jest skuteczne. Przykładem jest proces zabierania prawa jazdy. Przestępcy drogowi poruszają się po prostu bez uprawnień.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.