Jak przekazał w poniedziałek Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy, najeźdźcy znaleźli nowy sposób na uzupełnienie strat w ludziach. Do szpitali w Doniecku zaczęli od niedawna przychodzić przedstawiciele rosyjskiej armii. Chorzy są przymusowo "wypisywani".
Dotyczy to mężczyzn w wieku poborowym, cierpiących na różne schorzenia i (leczonych z powodu) obrażeń ciała, w tym doznanych na polu walki - poinformował sztab na Facebooku.
Skarżą się na dyskryminację
Jednocześnie "żołnierze" 2 Korpusu Armii tzw. armii Donieckiej Republiki Ludowej skarżą się, że na tle rosyjskich wojskowych są dyskryminowani. Ukraiński Sztab Generalny podkreśla, że żołnierze nie otrzymują pewnych deklarowanych uprawnień, w przeciwieństwie do rosyjskich wojskowych w innych jednostkach.
Ukraińcy zwracają też uwagę, że w tzw. Donieckiej Republiki Ludowej nagminny jest problem z dostępem do wysokiej jakości opieki medycznej. - Wszystko to ma istotny wpływ na pogorszenie morale i stanu psychicznego personelu – zauważa Sztab Generalny.
Mobilizacja na okupowanych terenach
W lipcu i sierpniu lojalne wobec Kijowa władze obwodu ługańskiego w Donbasie alarmowały, że na terenie samozwańczej Ługańskiej Republiki Ludowej trwa przymusowa mobilizacja na wojnę z Ukrainą. Do walki posyłani są wszyscy mężczyźni do 65. roku życia, w tym górnicy, cieszący się dotąd statusem chronionej grupy zawodowej, oraz osoby z grup inwalidzkich.
22 sierpnia szef regionalnej administracji Serhij Hajdaj oznajmił, że agresorzy uprowadzają w obwodzie ługańskim nieletnich w wieku 14-18 lat, a następnie stawiają ich bliskim ultimatum: do wojska muszą pójść albo schwytani nastolatkowie, albo ktoś z opiekujących się nimi mężczyzn, np. ojciec lub brat.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.