W sobotę (3 czerwca) Anton Heraszczenko, doradca ukraińskiego ministerstwa spraw wewnętrznych, w mediach społecznościowych udostępnił fragment wypowiedzi krymskiego "aktywisty". W jednym z programów stwierdził on, że "rusofobia" powinna być karana śmiercią lub odesłaniem.
Aby uniknąć takich przejawów rusofobii w naszym kraju, musi być surowa kara. Tak jak było w czasach Związku Radzieckiego. Artykuł "Wróg ludu" - powiedział krymski "aktywista".
Więc coś takiego jeden, a nawet pięć razy powinno przytrafiać się publicznie tym, którzy otwarcie dyskredytują oraz propagują w naszym kraju złą ideologię. Żeby inni to widzieli i wiedzieli. Wtedy takich rzeczy nie będzie - dodał.
Czytaj więcej: Rosyjska propaganda narzeka na sankcje. Brakuje im pieniędzy
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Czytaj również: Prigożyn grozi wycofaniem wagnerowców z Ukrainy. Walki "prowadzą klauni, którzy zamieniają ludzi w mięso"
Przypomniał, że "kiedy w Związku Radzieckim byłeś wrogiem ludzi, można było zostać rozstrzelanym lub zesłanym na Syberię". - Twoi bliscy nie otrzymaliby zasiłków czy jakichkolwiek pieniędzy. Byliby potępieni przez społeczeństwo. W związku z tym zastanawialiby się, czy w ogóle warto było otwierać usta. Publiczne przeprosiny przed kamerą, ich wyrzuty sumienia do niczego nie prowadzą - zaznaczył.
Podkreślił, że "to nie pomoże zdyscyplinować ludzi."
"Głos internautów
Post doradcy ukraińskiego ministerstwa spraw wewnętrznych, który został umieszczony na Twitterze, do tej pory wyświetlono blisko 310 tys. razy i został udostępniony 450 razy. Zyskał blisko 1,8 tys. polubień.
"Wyraźnie karanie ludzi sprawi, że pokochają Rosję. Logika dźwięku", "Rusofobia oznaczałaby, że boimy się Rosjan... A już tak nie robimy", "Dlaczego ludzie, którzy nazywają innych nazistami, brzmią jak naziści?" "Dlaczego nie jest na froncie, walcząc za swoją ukochaną Rosję?" - pisali w komentarzach internauci.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.