John Henry Ramirez został skazany na karę śmierci za zabicie pracownika sklepu spożywczego. Kara zostanie wykonana poprzez podanie zastrzyku z trucizną.
W tzw. "celi śmierci" w Teksasie nie mogą przebywać doradcy duchowi w żadnej postaci. Mężczyźnie jednak udało się przekonać sąd, by pastor był przy nim w chwili utraty życia.
Ramirez stara się, aby jego pastor położył na niego ręce i modlił się nad nim podczas egzekucji. Są to tradycyjne formy religijne – napisał prezes sądu John Roberts w piśmie do ośmiu sędziów, którzy decydowali o jego karze.
Sąd zgodził się na to, żeby nie naruszać prawa federalnego. Każdy więzień ma możliwość praktykowania religii. A obecność pastora "w chwili, gdy człowiek jest chory lub umiera" jest zgodne z wyznaniem baptystycznym, do którego należy skazany.
Istnieje bogata historia modlitwy duchownych w czasie egzekucji więźnia, sięgająca czasów na długo, długo przed założeniem naszego narodu - mówił mediom Roberts.
Zdaniem niektórych Ramirez specjalnie opóźniał swoją egzekucję. Sąd Najwyższy zablokował ją, mimo wcześniejszych planów przeprowadzenia jej 8 września 2021 r. Wszystko po to, aby dać mu czas na przedstawienie swojego stanowiska w tej sprawie.
Więzień dźgnął pracownika sklepu nożem 29 razy i ukradł... 1,25 dolara. Doszło do tego w 2004 roku.