Stefan Wilmont zaatakował prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza 13 stycznia 2019 roku. Ugodził go kilkukrotnie nożem, gdy Paweł Adamowicz zapowiadał światełko do nieba podczas gdańskiego finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Wilmont został zatrzymany i od tamtej pory przebywa w areszcie.
Dzień po zamachu Paweł Adamowicz zmarł w trójmiejskim szpitalu.
W marcu 2023 roku Stefan Wilmont został skazany przez sąd za zabójstwo Pawła Adamowicza. Morderca prezydenta Gdańska ma spędzić resztę swojego życia w zakładzie karnym. Sąd zezwolił na ujawnienie wizerunku i nazwiska skazanego ze względu na interes społeczny.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jak podkreśla dziennik "Fakt", od tego wyroku odwołał się obrońca zabójcy. Twierdził, że kara jest zbyt surowa i prosił o nadzwyczajne złagodzenie kary, ponieważ jego klient miał w chwili zbrodni mieć ograniczoną poczytalność.
W czwartek 18 stycznia 2024 r. odbyła się pierwsza i zarazem ostatnia rozprawa w procesie apelacyjnym. Mowy końcowe wygłosiły strony.
Trzeba domknąć tragedię sprzed 5 lat! Cieszę, że sąd apelacyjny zajmie się rozpatrzeniem apelacji w sprawie wyroku dla mordercy mojego brata. Być może będzie to oznaczało w końcu ostateczne domknięcie tej tragedii - tłumaczył "Super Expressowi" Piotr Adamowicz, brat zamordowanego.
Zabił Pawła Adamowicza. We wtorek usłyszy wyrok
Stefan Wilmont od początku procesu twierdził, że jest niepoczytalny i niewinny. - Chcę wyjść na wolność, żeby zacząć swoje życie, które sąd mi zabrał - mówił wyraźnie pewny siebie morderca.
Jak czytamy, sędzia Włodzimierz Brazewicz zdecydował, że wyrok zostanie ogłoszony 23 stycznia o godz. 13:00. Czy Wilmont wyjdzie na wolność? Cóż, wydaje się to bardzo wątpliwe.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.