W sobotę po południu 17-latek wbiegł do polskiego sklepu spożywczego Nowa Polka w Smethwick w Anglii. Tam dopadło go dwóch chłopaków, którzy dźgnęli go nożem. Ofiara zmarła w szpitalu.
17-latek zadźgany w polskim sklepie. Miejscowi są przerażeni
Incydent jest ostatnim z serii kilku brutalnych ataków w okolicy. Miejscowi są przerażeni i boją się o swoich bliskich. Elaine Greene, która prowadzi salon fryzjerski przy tej samej ulicy zaledwie dwa budynki dalej, twierdzi, że w chwili zdarzenia nic nie słyszała.
"Równie dobrze mógł wpaść do mojego salonu, to przerażające" – powiedziała zszokowana fryzjerka gazecie "Express and Star". "To bardzo smutne. To szokujące, ale i bardzo smutne dla tego biednego chłopca. A także dla biednego właściciela sklepu, w którym to się stało" - dodała.
Czytaj także: Polka zabiła męża? Podczas rozprawy wybuchła płaczem
Kobieta opowiedziała, że w zeszłym tygodniu jej córka i wnuk byli świadkami innego zadźgania w okolicznym parku. "Moje serce kieruje się ku rodzinie tego młodego chłopca. To najgorszy możliwy koszmar" – powiedziała portalowi.
Mieszkańcy Smethwick nie mogą otrząsnąć się z tragedii, która miała miejsce w ich sąsiedztwie. "Niezmiernie smutno jest słyszeć, co się stało. Słyszałem, że był ścigany do sklepu przy Waterloo Road i dźgnięty nożem" – powiedział jeden z nich, chcąc zachować anonimowość. "To wydarzyło się zbyt blisko domu" – dodał inny zaniepokojony miejscowy.
"To tragiczna strata młodego życia i myślę o rodzinie chłopca, która jest wyraźnie zdruzgotana tym, co się stało" - powiedziała detektyw inspektor Hannah Whitehouse z wydziału zabójstw policji w West Midlands.
Poseł Warley John Spellar poinformował, że ostatnimi czasy w West Midlands i w całym kraju nastąpił wzrost liczby zadźgań. "Jest to głęboko niepokojące" - stwierdził.
Anglia. Atak w polskim sklepie
Przypomnijmy, że do tragedii doszło w sobotę 1 maja około godz. 16. 17-latek uciekał przed napastnikami i wbiegł do polskiego sklepu spożywczego. Tam sprawcy dźgnęli go nożem w szyję i uciekli.
Świadkowie mieli podjąć się próby przetransportowania rannego białym fordem focusem. Po chwili jednak samochód rozbił się około kilometra od miejsca zdarzenia. Karetka pogotowia zabrała chłopaka do szpitala, ale lekarzom nie udało się go uratować.
W nocy policja aresztowała 18-latka podejrzanego o zabójstwo. Śledczy apelują do świadków o wszelkie informacje na temat zdarzenia.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.