Konstantin Siwkow jest rosyjskim doktorem nauk wojskowych. Urodził się w 1954 roku. W 1976 roku ukończył Wyższą Szkołę Morską Elektroniki Radiowej. Służył w radzieckiej marynarce wojennej. Następnie wykładał w Akademii Marynarki Wojennej i ukończył kurs w Akademii Wojskowej Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych ZSRR im. K. E. Woroszyłowa.
W latach 1995-2007 pracował w Centrum Badań Wojskowo-Strategicznych Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych Rosji. Od 2012 roku Konstantin Siwkow para się "dziennikarstwem" - pisze felietony, występuje w rosyjskiej telewizji. Natomiast w latach 2013-2015 był prezydentem Akademii Problemów Geopolitycznych. Obecnie jest emerytowanym wojskowym, ale nadal aktywnie wypowiada się w mediach.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Groził Polsce. "Znikną w 15 minut". Kim jest Siwkow?
O Siwkowie znów jest głośno z powodu jego słów, które padły w rosyjskiej telewizji. W programie prowadzonym przez innego propagandystę Władimira Sołowjowa, 70-letni emerytowany wojskowy stwierdził, że "Polska będzie teatrem wojny nuklearnej".
Jeśli przeznaczymy po dwa pociski nuklearne na każde miasto, co daje 30-40 rakiet, to jest to właściwie jedna salwa dywizji Iskanderów. W 10-15 minut zarówno Polska, jak i Polacy znikną. Język polski też zniknie -zapowiedział Konstantin Siwkow.
Trzeba jednak pamiętać o kontekście, w jakim padają te słowa. Stany Zjednoczone i inne kraje Zachodu w coraz większym stopniu pozwalają Ukrainie, aby ta z pomocą ich broni atakowała cele na terytorium państwa rosyjskiego. Przy każdej tego typu okazji kremlowscy propagandyści wyciągają na wierzch "straszak" w postaci głowic atomowych.
Nie pierwsze groźby Siwkowa
To nie pierwszy raz, gdy rosyjski propagandysta grozi użyciem broni atomowej. W 2015 roku Siwkow mówił o ataku bronią nuklearną na uskok San Andreas, przebiegający przez Kalifornię w Stanach Zjednoczonych. Uderzenie w to miejsce miałoby wywołać ogromne tsunami. - Detonacja broni jądrowej może w ten sposób doprowadzić do całkowitego zniszczenia kraju - twierdził Siwkow.
Inny, szalony plan rosyjskiego "eksperta" zakładał uderzenie na Yellowstone. - Geolodzy uważają, że w każdej chwili może eksplodować. Są oznaki, że wzrasta jego aktywność. W związku z tym wystarczy uruchomić stosunkowo niewielkie siły, by skutki były katastrofalne dla Stanów Zjednoczonych, które po prostu znikną - mówił Siwkow, którego cytował wówczas Onet.
Także Polska znajdowała się na celowniku rosyjskiego propagandysty. W 2023 roku Konstanty Siwkow powiedział, że armia rosyjska ma prawo użyć broni nuklearnej na terytorium Polski, jeśli jej władze będą prowadziły "agresywną politykę wobec Rosji i Białorusi", która "zagrażałaby ich bezpieczeństwu i suwerenności".
Rosja od wielu miesięcy eksponuje temat potencjalnego zagrożenia nuklearnego w kontekście toczącej się wojny na Ukrainie. Prowadzone na ten temat działania propagandowe wpisują się w próby zastraszenia społeczeństw zachodnich - komentował wówczas Stanisław Żaryn, ówczesny sekretarz stanu w KPRM.
Konstanty Siwkow nie ukrywa swoich opinii. Gdy był jeszcze wiceprezydentem rosyjskiej Akademii Geopolityki, powiedział, że "nowa wojna światowa jego zdaniem jest drogą do wyjścia z globalnego kryzysu".
- Nowa wojna światowa będzie prowadzona o duchowe fundamenty nowego porządku światowego: albo u podstaw legnie indywidualizm, egoizm, ucisk jednego podmiotu przez drugi, zasada przetrwania kosztem innych, albo bazą relacji międzynarodowych stanie się wspólnotowość, dominacja wspólnych interesów rozwoju i współpracy nad indywidualnymi, zasada współistnienia za cenę wzajemnej pomocy - perorował Siwkow, cytowany przez portal jagiellonia.org. Indywidualizm i egoizm utożsamiał z europejską demokracją, zaś wspólnotowość z "ruskim mirem".
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.