Zdjęcie uważnie przeanalizowali przedstawiciele konkret24.tvn24.pl. Na fotografii widzimy siedmiu żołnierzy klęczących przed pick-upem, przy którym znajduje się ksiądz. Na tyle samochodu rozstawiony został ołtarz.
W sieci pojawiły się sugestie, że to msza na granicy polsko-białoruskiej. Mogłyby na to wskazywać ostatnie wydarzenia w tym rejonie, a także widoczny w tle las.
"Chłopcy Macierewicza modlą się aby ktoś podał szklankę ciepłej herbaty zmarzniętym uchodźcom!!!", "Wyznaniowe wojsko polskie" - zaczęli pisać internauci.
Zdjęcie było rozpowszechniane w miniony weekend. Pojawili się w związku z tym tacy, którzy uznali, że doszło do złamania zasad stanu wyjątkowego. Chodzi o "zakaz utrwalania, nagrywania i fotografowania obiektów i obszarów obejmujących infrastrukturę graniczną, w tym również wizerunku funkcjonariuszy Straży Granicznej, Policji i żołnierzy".
Czytaj także: Usłyszeli od lekarki, że to tylko katar. Dziecko zmarło dzień po wizycie w szpitalu w Pucku
Dali się nabrać. Sprytna manipulacja
Szybko okazało się, że doszło do manipulacji. Ktoś zamazał tablice rejestracyjne. Na oryginałach widoczny jest napis "NAVY" oznaczający amerykańską marynarkę wojenną. Mundury klęczących żołnierzy też można skojarzyć z tą jednostką.
Co prawda nie wiadomo, gdzie i kiedy wykonano tę fotografię. Symbole armii amerykańskiej i tablica wskazują jednak na to, że raczej nie pochodzi ona z Polski, a szczególnie z granicy polsko-białoruskiej.
Do złamania zasad na pewno nie doszło. Jest pewne, że zdjęcie nie zostało wykonane po wprowadzeniu stanu wyjątkowego, bo w sieci pojawiło się już w lipcu. Teraz ktoś postanowił nadać temu ujęciu "nowe życie".
Czytaj także: Po 20. pytaniu Sznuk nie wytrzymał. Nie do wiary, co się wydarzyło w "Jeden z dziesięciu"