Sprawę nagłośniła Marta Wosak - lokalna aktywistka. W poniedziałek, 6 grudnia zauważyła, że na osiedlu znajduje się mężczyzna z bronią. To był myśliwy, który przeprowadził odstrzał dzików.
Odstrzał dzików na osiedlu mieszkaniowym
Jak przekazuje "Fakt", mieszkańcy osiedla od dawna skarżyli się na dziki. Po nieudanej próbie odłowu zwierząt, Urząd Miasta wyraził zgodę na odstrzał.
To się działo pod balkonami. Trójka dzieci mojej koleżanki patrzyła na to. Dzieci wracały wtedy ze szkoły. Widziałam ładowanie ciał zwierząt, wśród nich był mały dzik. Moja kolejna koleżanka wracała z synem, kiedy usłyszeli strzały, a potem zobaczyli uciekające w panice dziki i mężczyznę z karabinem – przekazała Fakt.pl Marta Wosak.
Jak powiedziała Marta Wosak do odstrzału nie powinno dochodzić tak blisko budynków mieszkalnych, gdzie znajdują się dzieci. Ponadto nikt nie informował mieszkańców o planowanym odstrzale, a miejsce nie było w żaden sposób zabezpieczone.
W kolejnych postach aktywistka informowała, że myśliwy poniesie konsekwencje swoich czynów. Sprawa została zgłoszona i zainteresował się nią sam prezydent
Po analizie materiału dokumentującego dzisiejsze zdarzenia na osiedlu Podzamcze, Prezydent Miasta Wałbrzycha Roman Szełemej wyraził oburzenie zaistniałą sytuacją i podjął decyzję o natychmiastowym wstrzymaniu działań myśliwych i złożeniu do Prokuratury zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa przez myśliwego dokonującego odstrzału. Dziki to olbrzymi problem w Wałbrzychu, ale sytuacja jaka miała dzisiaj miejsce nigdy nie powinna się wydarzyć - czytamy.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.