Sezon grzybowy w pełni, a miłośnicy leśnych zbiorów nie mogą narzekać na obfitość panującą w lasach.
I gdy w sieci wszyscy chwalą się imponującymi zbiorami lub prezentują znaleziska gigantycznych rozmiarów, farmerka z gospodarstwa w podkrakowskich Wawrzeńczycach na nagraniu w mediach społecznościowych zwraca uwagę na jeden fakt.
Czytaj także: Ludzie ruszyli do lasów. "Dniówka to nawet 200 zł"
Klasycznie grzybobranie połączone ze śmieciobraniem - mówi - Zawsze zabieram ze sobą worek na śmieci lub pustą torebkę, żeby móc przy okazji sprzątania lasu z grzybów dosłownie posprzątać las także ze śmieci - tłumaczy rolniczka z gospodarstwa Jedynie specjalizującego się w hodowli dyń.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Farmerka ze smutkiem dodaje, ze mimo że jeździ od lat w to samo miejsce i regularnie sprząta las, to wciąż znajduje na tych terenach nowe śmieci. Przy okazji sama zachęca do podobnej praktyki i zabierania ze sobą na leśne spacery - czy to rekreacyjne czy w poszukiwaniu grzybów - worków na śmieci.
Czytaj także: "Biała kula". Ten widok zaskoczył mieszkańców Ursynowa
Na koniec z przymrużeniem dodaje, że las się jej odwdzięcza w ten sposób i dzięki regularnemu sprzątaniu udaje się jej znajdować w nim tyle grzybów.
Okazuje się, że nie tylko rolniczka ma taki sposób. Wtórują jej w komentarzach inne osoby, często uczestniczące w grzybobraniach.
Robię tak samo...ostatnio doznałam szoku , bo wyniosłam z lasu aż trzy worki śmieci o pojemności 60 litrów każdy - pisze jedna z komentujących.
A inna osoba dodaje: "Świetna postawa śmiecenie jest słabe, a jak ktoś to robi w lesie, który kocham, to płakać się chce".
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.