O sprawie więzionej kobiety jako pierwszy poinformował serwis myglogow.pl.
- Obwiniał mnie za swoją niemoc. Wkładał mi wtedy latarkę do ust i rozrywał wargi. Nie spełniłam jego oczekiwań seksualnych. A to zdarzało się ostatnio bardzo często. Wtedy byłam bita i nie dostawałam jeść. Karmił mnie lepiej dopiero jak nie miałam już sił, kiedy bolało mnie w klatce piersiowej. Bał się chyba, że umrę - powiedziała 30-latka w rozmowie z portalem.
Na antenie Polsat News redaktor naczelny serwisu Łukasz Kaźmierczak zdradził nowe informacje o oprawcy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
35-latek sterroryzował kobietę. Ludzie z miejscowości też się go bali
Zatrzymany w zasadzie nie pracował. Jak zaznaczył redaktor, żył z rent i emerytur swoich rodziców. - 35-latek, który więził kobietę, nie był wcześniej karany. To człowiek, który łapał się robót dorywczych - powiedział red. Kaźmierczak.
Ludzie z miejscowości bali się mężczyzny, uważali go za niezrównoważonego.
Sąsiedzi nam mówili, że to był dziwny człowiek. Nie odzywał się do innych. Ludzie się go bali. Mówiono nam, że chodził po nocach i świecił latarką - opowiedział Kaźmierczak.
Więziona kobieta była zastraszona przez 35-latka.
Z rozmowy z więzioną kobietą wynika, że panicznie bała się tego mężczyzny. 35-latek tak ją sterroryzował, że ona bała się odezwać - powiedział dziennikarz.
Czytaj także: Zbiorowy gwałt. Hiszpanie oskarżają 8 mężczyzn
- Pokrzywdzona była przetrzymywana w pomieszczeniu gospodarczym, była bita pięścią oraz wężem, deską i innymi przedmiotami po ciele, także kopana i podduszana, a nadto ograniczano jej dostęp do wody, jedzenia, grożono pozbawieniem życia, wielokrotnie była doprowadzana przemocą lub groźbą do obcowania płciowego - przekazała w rozmowie z Radiem Wrocław rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Legnicy Liliana Łukasiewicz.
35-latek został zatrzymany. Sprawą zajęła się Prokuratura Rejonowa w Głogowie i postawiła zarzuty, za które grozi mu od 5 do 25 lat pozbawienia wolności.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.