Osoby przechadzające się wzdłuż Jeziora Ełckiego dostrzegły dryfujący ponton. O swoim niepokojącym odkryciu poinformowały służby. Jeszcze tego samego dnia strażacy przystąpili do akcji.
Czytaj także: Uciekła ze szpitala. Leżała na trawniku z obrażeniami ciała. "Musiało dojść do tragedii"
Ponton był holowany do brzegu. Na miejsce błyskawicznie wezwano specjalistyczną jednostkę nurkową z Mrągowa. Służby biorą pod uwagę najczarniejszy scenariusz. Niewykluczone, że właściciel pontonu mógł zginąć pod wodą.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo...
Czytaj także: Kim jest kobieta ze zdjęcia? Policja prosi o pomoc
Akcja poszukiwawcza trwała dwie godziny. Z powodu braku jakichkolwiek śladów oraz niesprzyjających warunków, nurkowie zakończyli poszukiwania w wodzie. Obecnie służby prowadzą czynności poszukiwawcze na lądzie.
W międzyczasie sprawą zajęła się policja. Funkcjonariusze dotarli do brata właściciela pontonu. Okazało się, że łódka należy do Artura Romanowskiego z Ełku. Bliscy 32-latka nie mają z nim kontaktu od dwóch dni. Zaginięcie mężczyzny zgłosili wcześniej miejscowej komendzie.
W rozmowie z PAP oficer prasowa policji w Ełku Agata Kulikowska de Nałęcz poinformowała, że jak na razie nie udało się dotrzeć do świadków, którzy widzieliby 32-latka pływającego pontonem.
Na oficjalnej stronie internetowej KMP w Ełku opublikowano rysopis oraz wizerunek zaginionego. Artur Romanowski ma 175 centymetrów wzrostu, szczupłą sylwetkę, włosy jasnosiwe z widoczną łysiną.
Prosimy o kontakt z policją wszystkie osoby posiadające informacje, które mogą przyczynić się do odnalezienia bądź ustalenia miejsca pobytu zaginionego - apelują stróże prawa.