Szczątki znaleziono w 2020 roku na plaży Umina w Nowej Południowe Walii w Australii. Na poczerniały fragment czaszki z kilkoma zębami trafił przypadkowy spacerowicz. Wezwano służby, które zabezpieczyły znalezisko i przekazały je do badań.
Szczątki sprzed 90 lat
Początkowo sądzono, że szczęka należała do 15-letniego Donalda Montgomery'ego, którego ciała nigdy nie odnaleziono po tym, jak wypadł za burtę w lipcu 1940 roku.
Donald utonął wraz ze swoim ojcem Samuelem, który próbował uratować chłopca. Podczas gdy ciało 47-latka wyłowiono stosunkowo szybko, szczątków Donalda nigdy nie odnaleziono. Dr Jen Raymond, koordynator badań z NSW Police Forensic Evidence and Technical Services Command, powiedziała, że badania DNA wykluczyły tę wersję.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nigdy nie znaleźli syna. To było właściwe miejsce, właściwy czas, właściwy wiek. [...] Ale teraz, dzięki testom DNA, jest inny potencjalny kandydat, który może okazać się właściwym. To kolejna smutna historia 14-letniego chłopca porwanego przez rekina w latach 30 - powiedziała dla Sunday Telegraph.
Czytaj także: Znalazła w domu rodziców pod klapą. Złapała za telefon
Kości mogły należeć od 14-letniego Roya Inmana. Chłopiec został porwany przez rekina podczas w 1934 roku. Jego ciała nigdy nie odnaleziono.
Po znalezieniu kości policja rozpoczęła przeszukiwanie okolicy. Nie natrafiono jednak innych fragmentów ludzkiego szkieletu.
Dzięki badaniom DNA wykluczono wielu zaginionych sprzed lat. Dr Raymond powiedziała, że badania zębów wykazały, że szczątki należały do kogoś sprzed czasu fluoryzacji, którą zapoczątkowano w latach pięćdziesiątych.
DNA z czaszki wysłano do kolejnych badań. Zespół śledczy ma nadzieję, że tym razem uda się rozwiązać zagadkę znalezionych szczątków.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.