Afgański prezydent Ashraf Ghani uciekł z kraju przed talibami. Według doniesień prasowych, jakie pojawiły się w Rosji, zabrał ze sobą cztery samochody i helikopter "wypełniony pieniędzmi". Jak później tłumaczył, wyjechał, żeby uniknąć niepotrzebnego rozlewu krwi.
Talibowie jasno dali do zrozumienia, że aby mnie wypędzić, są gotowi do krwawego ataku na Kabul i jego mieszkańców. Chcąc zapobiec rozlewowi krwi, postanowiłem odejść - oświadczył prezydent.
Nie wiadomo, gdzie w tej chwili przebywa Ghani. Jego pałac w Kabulu szybko został zajęty przez talibów, którzy zza prezydenckiego biurka ogłosili, że wojna się skończyła, a oni przejęli rządy. Zapewnili, że nikomu nic się nie stanie, jeśli będzie z nimi współpracował, i że są otwarci na rozmowy z dyplomatami.
W sieci pojawiły się nagrania i zdjęcia z pałacu, w którym obecnie rządzą talibowie. Na jednym z filmików widzimy, jak grupa mężczyzn ćwiczy na siłowni. Większość z nich jest uzbrojona. Jeden z talibów ma zarzuconą na ramię wyrzutnię rakiet.
Na innych nagraniach można zobaczyć, jak talibowie odpoczywają w różnych częściach pałacu. Korzystają z luksusowych przedmiotów i sprzętu. W pałacu nie ma nikogo, kto sprzeciwiałby się ich zachowaniu. Szef ochrony prezydenta, który sprawował swój urząd przez prawie 20 lat, uścisnął rękę talibskiemu przywódcy i powitał go w pałacu.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.