44-letnia Cara Siciliano była jedną z turystek zwiedzających Park Katmai na Alasce. W pewnym momencie wędrówki na szlaku pojawił się wielki i co gorsza zdenerwowany niedźwiedź grizzly, który podszedł do grupy. Turyści byli przerażeni.
Mężczyzna sam uspokoił groźnego niedźwiedzia
Kobieta sfilmowała niesamowity moment, w którym kapitan wycieczki z godnym podziwu opanowaniem uspokoił zwierzę. Mężczyzna mówił spokojnym głosem do niedźwiedzia spacerującego wokół patrzących ze strachem osób.
"Hej, duży chłopcze. Hej niedźwiadku" – mówił kojącym głosem pilot hydroplanu do dyszącej bestii. Grizzly wydawał się stopniowo łagodnieć, aż w końcu powolnym krokiem oddalił się od przerażonej grupy.
Czytaj także: Niedźwiedź na ulicach Zakopanego. Przyjechała policja
Autorka nagrania wyjaśniła, że niedźwiedź ciężko oddychał, ponieważ chwilę wcześniej walczył z innym niedźwiedziem, co było przez chwilę widoczne na początku jej filmu. Pilot stwierdził, że przeszedł tym szlakiem tysiąc razy i nigdy jeszcze nie zdarzyła mu się podobna sytuacja – podaje "Daily Star".
Cara i inni uczestnicy wycieczki pochwalili kapitana za spokój, dzięki któremu konfrontacja z niedźwiedziem nie zakończyła się tragedią. Odwagę mężczyzny podziwiają także internauci.
Byłbym zbyt sparaliżowany strachem, by wypowiedzieć jedno słowo - napisała pod nagraniem jedna z osób.
Był naprawdę spokojny. Wiem, że tak trzeba - napisał inny internauta.
Eksperci ds. niedźwiedzi z Alaski poinformowali, że grupa przestrzegała dokładnie protokołów National Park Service (NPS), nie krzycząc ani nie uciekając, a starszy mężczyzna w grupie spokojnie przemówił, aby dać jasno do zrozumienia niedźwiedziowi, że nie mają złych zamiarów.
Czytaj także: Dramat na Alasce. Polowanie na człowieka trwało tydzień
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.