Przypomnijmy, że gen. Zołotow to jeden z najzagorzalszych zwolenników pełnoskalowej wojny z Ukrainą. Wojskowy dowodził kluczowymi operacjami wojskowymi na froncie i jest odpowiedzialny za wiele zbrodni, których dopuścili się Rosjanie.
Szef Federalnej Służby Wojsk Gwardii Narodowej Rosji (tzw. Rosgwardii) odpowiada m.in. za ostrzał licznych obiektów cywilnych. To on odpowiadał też za tłumienie demonstracji w Rosji, które wyrażały poparcie dla Aleksjeja Nawalnego.
Po zanotowaniu istotnych porażek na wojennym froncie Zołotow odsunął się w cień. Od wielu tygodni nie występował publicznie.
Zołotow znów wśród innych dygnitarzy
Podczas swojego przemówienia Zołotow zaatakował zachód, twierdząc, że ten jest zaciekłym wrogiem Rosji i chce ją zniszczyć. Co ciekawe, dziennikarze dowiedli, że "generalissimus" wysłał swoją rodzinę właśnie na Zachód. To popularna praktyka wśród rosyjskich elit.
Podkreślmy, że Rosgwardia dowodzona przez Zołotowa nie podlega MON Rosji, a on sam (podobnie jak Jewgienij Prigożyn - zmarły dowódca Grupy Wagnera) jest skonfliktowany z Sergiejem Szojgu, szefem kremlowskiego resortu obrony.
Mimo to, jego armia nie zaangażowała się w czerwcowy bunt wagnerowców i stanęła z boku, przyglądając się przebiegowi wydarzeń. Ostatecznie wagnerowcy zostali zneutralizowani przez Kreml, a Zołotow utrzymał się wśród najważniejszych ludzi Władimira Putina.
Od 2 marca 2021 roku za poważne naruszenie praw człowieka w Rosji, w tym brutalne aresztowania i agresywne tłumienie protestów, Wiktor Zołotow został objęty sankcjami nałożonymi na Rosjan przez Radę Unii Europejskiej.