Jeden z czytelników epoznan.pl oburzył się tym, co zobaczył w komunikacji miejskiej. "Otóż wczoraj, wracając po południu z pracy tramwajem, wsiadła grupa kilku młodych pań, pomijając fakt braku maseczki, to były w stroju topless" - pisze pan Piotr.
Tak się zacząłem zastanawiać czy jestem na plaży nad morzem, czy na wczasach na Majorce, otóż nie, to jednak centrum Poznania. Podziwiam piękno kobiecego ciała, ale niekoniecznie w środkach komunikacji miejskiej czy na ulicy. Przecież szanująca się kobieta nie paraduje w staniku (nawet nie sportowym) i spódniczce mini, tylko potrafi założyć na siebie jakąś luźną, przewiewną bluzkę - kontynuuje.
To jeszcze nie koniec. "A potem piszą, że gwałty, czy to nie jest prowokacja? Czy Straż Miejska nie powinna może zwrócić uwagi na coś takiego? To samo tyczy się panów z odkrytą "oponą piwną", lub faktycznie "kaloryferem". Uważam, że trochę kultury i wrażliwości na poczucie własnej wartości przydałoby się wszystkim. Rozumiem, że upał, gorąco, ale drodzy poznaniacy szanujmy się" - dodaje oburzony czytelnik epoznan.pl.
Pan Piotr tłumaczy, że taka sytuacja miała miejsce w środę po 18. Jednocześnie zaznacza, że roznegliżowane osoby widział również poza komunikacją miejską. Na ulicy Półwiejskiej spotkał skąpo ubraną parę - "ona w staniku koronkowym, a pan bez koszulki. Centrum miasta to nie plaża czy molo" - grzmi pan Piotr.
Poznań. Brak koszulki nieobyczajnym wybrykiem?
Redakcja wspominanego portalu skontaktowała się w tej sprawie ze strażą miejską. Jej przedstawicielka poinformowała, że brak koszulki może być potraktowany jako nieobyczajny wybryk, ale wyłącznie wtedy, jeśli taki widok kogoś obraża lub oburza.
W takim przypadku możliwa jest kara aresztu, ograniczenia wolności, grzywna do 1500 złotych lub kara nagany.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.