Elżbieta miała 71 lat. Jak opisuje "Super Express", emerytka mieszkała w skromnym domu z zaniedbanym ogrodem w miejscowości Lusowo (woj. wielkopolskie) pod Poznaniem. W grudniu 2022 roku dokonano tam makabrycznego odkrycia. Znaleziono okaleczone ciało Elżbiety. Szczegóły mrożą krew w żyłach.
Elżbieta nie miała głowy
Sąsiedzi byli zaniepokojeni, że od dłuższego czasu nie widzieli Elżbiety. Postanowili zadzwonić na policję. Na miejsce przybyła także straż pożarna. Trzeba było siłą otworzyć drzwi. Mundurowi dokonali szokującego odkrycia. Wszystko wskazywało na to, że 71-latka została w bestialski sposób zamordowana.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jak przypomina "SE", ciało Elżbiety było "poharatane", a jej głowa oddzielona od korpusu. Nikt nie wiedział jednak, dlaczego niezbyt majętna 71-latka miałaby paść ofiarą zbrodni. Plotkowano o tajemniczym mężczyźnie, który z nią mieszkał, ale jakiś czas przed zbrodnią przestał się pojawiać.
Czytaj koniecznie: Głowę Ewy postawił jak tort na stole. Chciał, by zobaczyły ją jej córki
To nie było zabójstwo
"Super Express" ujawnia najnowsze ustalenia śledczych w tej makabrycznej sprawie. Jak się okazuje, Elżbieta zmarła w wyniku wychłodzenia organizmu. Łukasz Wawrzyniak z Prokuratury Okręgowej w Poznaniu poinformował, że obrażenia pani Elżbiety były efektem żerowania zwierząt, gryzoni. Zostały one zadane już po śmierci emerytki.
Sprawa z miejscowości Lusowo została ostatecznie zamknięta. Śledczy nie mieli żadnych podstaw, aby stwierdzić, że 71-letnia emerytka padła ofiarą przestępstwa.