Jak informuje "Miejski Reporter", w poniedziałek, 23 września, około godziny 11.00, w Alejach Jerozolimskich miało miejsce tragiczne zdarzenie. Na wysokości ulicy Kruczej, w autobusie linii 507, który jechał w kierunku Dworca Centralnego, 56-letni mężczyzna nagle zasłabł, a następnie osunął się z siedzenia na podłogę.
Czytaj także: Zdjęcie z bazaru. Spójrzcie na mięso. Lekarz przestrzega
Sytuacja natychmiast wzbudziła niepokój wśród pasażerów, którzy, nie czekając na pomoc, ruszyli z odsieczą. Kierowca autobusu także niezwłocznie zareagował, a wkrótce wezwano karetkę.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Śmierć w autobusie
Ratownicy medyczni, którzy przybyli na miejsce, podjęli intensywne działania reanimacyjne, starając się przywrócić mężczyźnie funkcje życiowe. Niestety, mimo wysiłków zespołu ratunkowego, nie udało się uratować jego życia.
Po zakończeniu akcji ratunkowej na miejscu pojawili się policjanci, którzy prowadzili dalsze czynności śledcze pod nadzorem prokuratury. Ich celem było ustalenie wszystkich okoliczności tego incydentu, a także zapewnienie wsparcia dla pasażerów, którzy byli świadkami tego dramatycznego wydarzenia. Sytuacja ta pozostawia wiele pytań i budzi głęboki niepokój, ukazując, jak ważna jest gotowość do niesienia pomocy oraz szybka reakcja w kryzysowych momentach.
Czytaj także: Masowy exodus. Świat patrzy na Liban
Pod postem pojawiła się lawina komentarzy. "Smutne. Człowiek wychodzi z domu i nigdy nie wie, czy do niego wróci", "Młody człowiek. Nie znamy dnia ani godziny", "Ludzie coraz młodsi odchodzą", "Wyrazy współczucia dla rodziny i przyjaciół tego pana" - piszą internauci.