40-letnia kobieta spacerowała ścieżką wzdłuż Kanału Łuczańskiego wraz ze swoją 8-letnią córką poruszającą się na wózku inwalidzkim. Kobieta miała też pod opieką psa. Jak podaje PAP, z relacji matki wynika, że wypadek zdarzył się, gdy ta odwróciła na chwilę głowę w drugą stronę. Wtedy wózek z dzieckiem zsunął się do wody. Dziewczynka była przypięta pasami do wózka, a matka prawdopodobnie nie zablokowała go hamulcem.
Czytaj także: Straszna śmierć dziecka. Mężczyźnie grozi dożywocie
Żeglarz uratował dziewczynkę
40-latka zaczęła wzywać pomocy. Na szczęście w pobliżu był żeglarz, który w tym momencie przepływał Kanałem Łuczańskim na łódce. Mężczyzna wydobył dziecko z wody i reanimował 8-latkę do momentu przyjazdu służb ratunkowych.
Na miejsce przyleciał helikopter Lotniczego Pogotowia Ratunkowego, który zabrał dziewczynkę do szpitala dziecięcego w Olsztynie. Matka została przesłuchana. Jak podaje rzeczniczka giżyckiej policji, aspirant Iwona Chruścińska, w chwili wypadku kobieta była trzeźwa.
Jak podała Radiu Zet rzeczniczka giżyckiej policji asp. Iwona Chruścińska policja wstępnie prowadzi postępowanie w związku z narażeniem na niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia. Funkcjonariusze poszukują świadków, aby wyjaśnić okoliczności tego wypadku. Tymczasem lekarze informują o bardzo ciężkim stanie dziecka.
"8-latka trafiła w poniedziałek do Wojewódzkiego Specjalistycznego Szpitala Dziecięcego w Olsztynie na oddział intensywnej terapii. Jej stan był bardzo ciężki. Poszkodowana wymaga dalszej specjalistycznej diagnostyki" - przekazała ordynator oddziału Maria Dziejowska.
Czytaj także: Emerytka aresztowana. Grozi jej 10 lat więzienia
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.