W niedzielny poranek w Valkenburgu, w Holandii, doszło do zawalenia się popularnej wieży widokowej Wilhelminaturm. Wieża, która była atrakcją turystyczną, runęła krótko po godzinie 6 rano na wzgórzu Heunsberg.
Na miejsce natychmiast przybyły służby ratunkowe, które rozpoczęły poszukiwania ewentualnych ofiar z pomocą dronów, kamer termowizyjnych i psów tropiących. Jak donosi "Bild", burmistrz Valkenburga, Dan Prevoo, wyraził głęboki smutek z powodu tragedii, podkreślając, że serca mieszkańców są złamane.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Mimo że właściciel wieży zapewniał, że w momencie zawalenia nikt nie przebywał w budynku, dwa psy tropiące zareagowały na obecność ludzi. Na szczęście, jak się później okazało, psy wyczuły jedynie ubrania personelu.
Przyczyny zawalenia się wieży nie są jeszcze znane, jednak w przeszłości zgłaszano problemy. Podłoże wzgórza Heunsberg jest niestabilne, co już wcześniej prowadziło do zamknięcia dwóch niebezpiecznych ścieżek prowadzących do tego narodowego pomnika.
Runęła wieża w Holandii
Jak donosi "Bild", wieża miała zostać zamknięta od 14 kwietnia na cztery tygodnie w celu przeprowadzenia prac remontowych. Burmistrz Prevoo zaznaczył, że wniosek o pozwolenie na remont zostanie dokładnie przeanalizowany.
Podkreślił również, że zawalenie się wieży wczesnym rankiem było szczęściem w nieszczęściu, gdyż uniknięto większej katastrofy.
Wilhelminaturm, zbudowana w 1906 r., miała 30 metrów wysokości i oferowała widok na Belgię i Niemcy. W dolnej części wieży znajdowała się popularna restauracja z tarasem. Obecnie teren wokół wieży jest całkowicie zamknięty, a działania służb ratunkowych trwają.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.