40-letni Brytyjczyk twierdzi, że został wyrzucony z pociągu "za noszenie maseczki niewłaściwego rodzaju". Powiedział także, że cała obsługa zachowywała się wobec niego nieodpowiednio i zwracała mu uwagę, mimo iż stosował się do zasad.
Wyrzucony za niewłaściwą maseczkę
Inną wersję przedstawiła obsługa pociągu. Twierdzą, że pasażer co chwilę zdejmował maseczkę i nosił ją na brodzie. Nie zwracał uwagi na liczne upomnienia.
Podczas podróży pasażer stał się agresywny w stosunku do zespołu pokładowego, gdy uprzejmie przypomnieli mu, aby założył maskę, jak jest to wymagane w naszych warunkach przewozu. W rezultacie pasażer został poproszony o opuszczenie pociągu na stacji Lille. W tej sytuacji obecność i pomoc policji jest normalną procedurą - oświadczyła firma Eurostar.
Według relacji świadków pasażer po kłótni z kierownikiem obsługi został usunięty z pociągu przez policję. Został otoczony przez co najmniej ośmiu umundurowanych oficerów, którzy chwilę z nim rozmawiali, a następnie wyprowadzili na stacji Lille w północnej Francji.
Pasażer uważa, że nie zrobił nic złego i to obsługa wraz z policją potraktowali go niesprawiedliwie. Ponadto mężczyzna utknął na stacji we Francji. "Teraz zostanę sam we Francji, a chciałem tylko wrócić do domu z podróży służbowej" - powiedział Brytyjczyk w rozmowie z ojczystymi mediami. Eurostar wyjaśnia sprawę wysadzenia pasażera.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.