Jak wynika z opisu do nagrania opublikowanego na kanale "Stop Cham", niebezpieczne zdarzenie miało miejsce 18 grudnia na trasie z Radzymina do Czarnowa (woj. mazowieckie). Pewien mężczyzna zauważył kierowcę, który miał problemy z utrzymaniem prawidłowego toru jazdy. Jechał zygzakiem, stwarzając ogromne zagrożenie dla siebie i innych uczestników ruchu.
Na nagraniu widzimy, że mężczyzna zjeżdżał na pobocze i na przeciwny pas ruchu.
Jechałem za nim z Radzymina do Czarnowa, czyli jakieś 16 km. (...) Auta trąbiły bo wjeżdżał na przeciwny pas, ludzie z chodników uciekali – opisuje autor nagrania.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
To drogowe szaleństwo udało się przerwać właśnie dzięki przytomnej reakcji mężczyzny, który zatrzymał pijanego kierującego. Według autora nagrania, "w aucie śmierdziało wódką", a "kierowca był nieprzytomny".
Czytaj także: Wyprzedzał "na czołówkę". Przerażające nagranie
Pijany kierowca: "święta idą, wariacie"
Między mężczyznami doszło do dość zaskakującej wymiany zdań. Pijany kierujący bełkocząc przekonywał, że jest trzeźwy i prosił o taryfę ulgową w związku ze zbliżającymi się świętami.
Pokaż się - zakomenderował autor nagrania, a po chwili dodał: - No pięknie. Możesz od razu wysiąść.
Nietrzeźwy kierujący był wyraźnie zaskoczony całą sytuacją i próbował się tłumaczyć, rzucając przy tym soczystymi przekleństwami.
Nie mam żadnych promili, k****, gościu – przekonywał. – Uspokój się, no po co to nagrywasz? Ale nie nagrywaj. Normalnie ci mówię, święta idą, wariacie, co ty k**** robisz – rzucił mężczyzna.
Autor nagrania twierdzi, że zadzwonił pod numer alarmowy, ale policja nie zareagowała na czas.
Nie mogłem czekać, więc zapisałem sobie adres, gdzie wjechali na posesję, a ja pojechałem do domu. Sprawa zgłoszona na 112, ale nikt się do mnie nie odezwał – zaznaczył kierowca, dodając, że zgłosił zdarzenie o godz. 18.16.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.