Wypadek w świętokrzyskich Brzezinach znalazł się na czołówkach mediów w całej Polsce. 7 lipca Mariusz M. gnał swoim chevroletem i staranował zamknięte rogatki na przejeździe kolejowym. Wjechał w samochody stojące po drugiej stronie torów i spowodował koszmarny wypadek. Zginął w nim 58-letni kierowca opla.
Niebieski opel został zmiażdżony i dachował, tak mocne było uderzenie. Renault przejechał na sąsiedni pas, mocno uszkodzony. W wyniku zdarzenia ucierpieli też kierowcy kii oraz toyoty.
Jak się szybko okazało, sprawca zdarzenia był pod wpływem alkoholu. We krwi miał 2,7 promila, do tego policjanci odkryli, że ma aktywny zakaz prowadzenia pojazdów. Sprawca w ciężkim stanie trafił do szpitala, gdzie przebywa do dziś. Ciężko ranny został też inny kierowca, który siedział w swoim renaulcie na przejeździe.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Akcję ratunkową prowadziło siedem zastępów straży pożarnej, policja, pogotowie ratunkowe oraz śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Zdjęcia z wypadku w Brzezinach i materiał wideo, który właśnie pojawił się w sieci, po prostu mrożą krew w żyłach. Ostrzegamy, że nagranie jest drastyczne.
Prokurator Daniel Prokopowicz zażądał aresztu dla 43-latka, który znajduje się w szpitalu. Tymczasem okazało się, że sąd ma inne zdanie. Sędzia Wioletta Baran przyznała, że zachodzi obawa ucieczki sprawcy, ale odrzuciła wniosek o areszt.
Sprawcy wypadku na razie zatrzymano paszport i ma zakaz opuszczania kraju. Nie wiadomo, w jakim dokładnie stanie się znajduje i czy byłby zdolny uciec ze szpitala.
Zgodnie z artykułem 178 Kodeksu karnego za spowodowanie pod wpływem alkoholu wypadku ze skutkiem śmiertelnym przewidziana jest kara do 12 lat pozbawienia wolności.