24 lutego o 4:00 Rosja zaatakowała Ukrainę z lądu, morza i powietrza. Jak informują władze Ukrainy do wybuchów doszło m.in. w Charkowie, Odessie oraz w Kijowie. Tysiące ludzi ucieka przed atakami, a eksperci mówią o największym kryzysie od czasów II wojny światowej.
Atak Rosji na Ukrainę
Prezydent Ukrainy zerwał stosunki dyplomatyczne z Rosją i wprowadził stan wojenny w całym kraju. Prezydent USA Joe Biden nazwał rosyjską akcję "niesprowokowanym i nieuzasadnionym atakiem", a szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen powiedziała, że nałożone zostaną nowe sankcje, które uderzą w rosyjską gospodarkę.
Jak się okazuje nie wszyscy potępiają działania Władimira Putina. W nagraniu opublikowanym przez agencję Reutera mieszkanka Moskwy podkreśliła, że "kraj musi się bronić" przed atakami z zewnątrz, a rosyjskie rakiety uderzają "tylko w cele wojskowe" (co nie jest prawdą - przyp. red.) i dlatego uważa, że atak był słuszną decyzją.
Może mieć to związek z propagandą w mediach. Według doniesień agencji Reutera w państwowej telewizji w Rosji od tygodni puszczane są informacje o rzekomej nieuzasadnionej agresji Ukrainy i "ludobójstwie" mieszkańców Donbasu.
W materiale udostępnionym przez agencję prasową można także usłyszeć sprzeciw wobec wojny. Inny mieszkaniec Moskwy powstrzymywał łzy, kiedy mówił, że współczuje Ukraińcom, całą sytuację określił jako "trudną i bolesną", która z pewnością obciąży gospodarkę całego kraju. Nazywał także Władimira Putina "szalonym człowiekiem".
To straszne. Nie ma czegoś takiego jak dobra wojna. To tragiczne dla każdego, kto jest w to zamieszany - powiedział kolejny mieszkaniec Moskwy.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.