Syreny uruchomiono w kilku dzielnicach Petersburga. Przerażeni mieszkańcy nagrywali, jak w ich okolicy słychać niecodzienny dźwięk, który ma z założenia świadczyć o możliwym niebezpieczeństwie. - Naprawdę nas to przeraziło - piszą użytkownicy rosyjskojęzycznych mediów społecznościowych.
Jak podaje portal "Fontanka", powołując się na władze Petersburga, w mieście zaczęły się testy systemów alarmowania społeczeństwa. Odnotowano, że alarm przeciwlotniczy było słychać w rejonie budynku Sądu Miejskiego w Petersburgu w dzielnicy Moskiewskij na północy miasta.
Czytaj także: Totalny armagedon. -40 st. C i pół metra mrozu!
Cóż, Rosjanie będą musieli przyzwyczaić się do odgłosów nalotu. Być może są na coś przygotowywani - pisze ukraiński portal 24tv.ua.
Czytaj także: Rosyjski polityk na froncie. Prawie na nią wjechał
Syreny alarmowe w Rosji
Podstawową funkcją systemu alarmowania i ostrzegania ludności jest nadawanie akustycznych sygnałów alarmowych w przypadku wystąpienia zagrożenia dla mieszkańców. Dźwięk ten stał się normą w Ukrainie, gdzie duże miasta codziennie są narażone na ataki rakietowe ze strony Rosji.
Rosyjskie władze coraz częściej mówią o rzekomym zagrożeniu ze strony Ukrainy i krajów zachodnich, mimo że żadne przesłanki na to nie wskazują. W Moskwie oraz innych regionach Rosji przygotowywane są schrony na wypadek "ataku ze strony Ukrainy". Eksperci mówią natomiast o możliwej prowokacji Rosji na własnym terytorium.