Na początku lutego Aleksander i Jolanta Kwaśniewscy zakazili się koronawiusem. Objawy mieli bardzo poważne. Były prezydent zmagał się z gorączką, męczącym i suchym kaszlem, a do tego był bardzo osłabiony. Była pierwsza dama miała łagodniejsze objawy. Oboje jednak musieli być hospitalizowani w szpitalu, a Kwaśniewski był podłączony pod tlen i kroplówkę.
Czytaj także: Pracowita niedziela. Andrzej Duda chwycił za łopatę
Na szczęście już nam lepiej, wyszliśmy z tego, choć kondycja jeszcze nie taka sama jak przed chorobą - mówi były prezydent w rozmowie z "Super Expressem"
Aleksander Kwaśniewski przestrzega jednocześnie, że COVID-19 "jest naprawdę groźny". Były prezydent zaznaczył, że zaszczepiłby się szczepionką firmy AstraZeneca. - Ufam w tej sprawie specjalistom, lekarzom - wyznaje Kwaśniewski.
Czytaj także: Ataki na osoby LGBT. Trzaskowski wzburzony. Mocny apel
Aleksandra Kwaśniewskiego nie ominęły także powikłania po przejściu COVID-19. Polityk skarżył się na uporczywy kaszel. Byłą pierwszą damę dopadło z kolei zapalenie nerek, które jak mówił Kwaśniewski prawdopodobnie było powiązane z przechorowanym koronawirusa.
Ta choroba jest jak podstępny wróg, który może zaatakować każdego i w każdych okolicznościach. Polakom się wydaje, że wszystko, co najgorsze, na pewno nie spotka akurat ich. Ale nie mamy najmniejszego pojęcia, w którym momencie nieszczęście może trafić nas - podkreślała niedawno Jolanta Kwaśniewska, cytowana przez "Super Express"
Czytaj także: Dzień Ojca przeniesiony? Kempa chce, żeby data była dopasowana do kalendarza kościelnego
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.