Sprawdzamy pogodę dla Ciebie...
Marcin Lewicki
Marcin Lewicki | 
aktualizacja 

Najpierw kury, potem karaluchy. Koszmar mieszkańców bloku w Olsztynie

25

Lokatorzy bloku przy ul. Barcza w Olsztynie muszą walczyć z fetorem, który wydobywa się z jednego z mieszkań. Kiedyś mieszkający tam starsi ludzie trzymali króliki i kury, dziś nie wynoszą śmieci. W bloku pojawiły się karaluchy. Koszmar trwa od wielu lat.

Najpierw kury, potem karaluchy. Koszmar mieszkańców bloku w Olsztynie
Najpierw kury, teraz karaluchy. Dramat mieszkańców Olsztyna (Google Maps, Pixabay, Ilustracyjne)

Historię dramatu mieszkańców bloku przy ul. ul. Barcza w Olsztynie opisuje "Fakt". Starsze małżeństwo, które od lat ma mieszkanie w budynku, stwarza problemy innym lokatorom. Problem pojawił się dawno temu.

W jednym z pokoi trzymali króliki i kury i o godz. 4 rano całą klatkę budziło pianie koguta. To były jednak tylko delikatne początki problemów. Wraz z wiekiem małżonkowie zaczęli zdradzać objawy zaburzeń, polegające na znoszeniu do mieszkania wszelkich śmieci z okolicy - tłumaczą sąsiedzi starszego małżeństwa.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Wielu rannych w wyniku eksplozji w bloku. Nagranie z akcji ratunkowej w Szwecji

Zdenerwowani olsztynianie podkreślają, że cały lokal tonie w odpadach. Trudno dostać się nawet do liczników wody.

Zużyty papier toaletowy zbierają w plastikowe worki, ponieważ oszczędzają wodę. Prania na balkon nie mogę wywiesić, bo z góry śmieci lecą. Dogrzewają się gazem i tak naprawdę idąc spać, nie wiem, czy obudzę się na tym świecie. Zrobiło się niebezpiecznie - tłumaczy "Faktowi" kobieta, która mieszka w bloku.

Sąsiedzi podkreślają, że raz smród gazu był tak intensywny, że musiała interweniować straż pożarna. Dodatkowo na klatkach schodowych pojawiły się insekty, które wspinają się na wyższe piętra. Nie pomaga ciągła dezynsekcja.

Rozwiązanie sprawy może być skomplikowane. Okazuje się, że starsze małżeństwo regularnie płaci czynsz. Spółdzielnia mieszkaniowa Jaroty regularnie zleca czyszczenie i odrobaczanie sekcji wspólnych bloku.

Spółdzielnia podejmuje wszystkie możliwe działania w tej sprawie, aby pomóc mieszkańcom. O sytuacji zawiadomiono wielokrotnie instytucje państwowe jak MOPS i sanepid, które prowadzą swoje postępowania w tym zakresie. Dodatkowo spółdzielnia regularnie dokonuje wizji lokalnych, jednakże właściciele lokalu nie wpuszczają do lokalu jej pracowników i zgadzają się jedynie na wejście konserwatora - wyjaśnił w rozmowie z "Faktem" rzecznik prasowy spółdzielni.
Dziękujemy za Twoją ocenę!

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Które z określeń najlepiej opisują artykuł:
Wybrane dla Ciebie
Atak słonia w Indiach. Zginął niemiecki turysta
Śmierć polskiego wolontariusza w Strefie Gazy. Izrael nie wypłaci odszkodowania
Wilki zaatakowały psa na Pomorzu. Mieszkańcy są przerażeni
Chciała pomóc Agacie Wróbel, ale spotkała się z milczeniem. "Zrobiło mi się żal"
W nocy stał pod Żabką. Wyszedł z domu w koszulce i skarpetkach
Delfin wykonywał pokaz. Zmarł na oczach dzieci
Pod naciskiem rodziny zgodziła się być chrzestną. Ksiądz jej odpowiedział
Wielkie derby Los Angeles dla Lakers. Jeszcze bez Doncicia
Bójka nauczyciela z uczniem. Bartłomiej D. zawieszony
Donald Trump pojawi się na Super Bowl. To największy mecz w USA
40. urodziny Cristiano Ronaldo. Wiecznie młody mistrz futbolu
Wetrzyj w żelazko i przeprasuj. Pozbędziesz się przypalenia w mig
Przejdź na
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem strony Kliknij tutaj, aby wyświetlić